Wampir: Maskarada

Forum dla osób grających w Warhammera, DnD, Earthdawn, Deadlands, Star Wars RPG i inne systemy
Awatar użytkownika
Uglik
Posty: 75
Rejestracja: wt sty 28, 2020 12:46 pm

Wampir: Maskarada

Post autor: Uglik » śr lis 11, 2020 1:15 pm

No prosze tu pisac o wszystkim co jest zwiazane z ta swietna gra fabularna jaka jest Wampir: Maskarada

P.S Pozdrawiam wszystkich Nosferatu z Camarili:>
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)
– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » pt lis 13, 2020 12:13 pm

Najbardziej cenie Gangrelitow. Glownie za ich tajemniczosc i wspaniala historie.

Nie da sie tez ukryc, ze najciekawszy (moim i nie tylko moim zdaniem) klan to Tremere. Dlatego, gdyz sa jawnym wykroczeniem przeciwko woli Kaina:

"Nie przemieniajcie kri Oświeconych,
slow ich sluchajcie raczej,
obserwujcie ich ruchy,
i poruszajcie sie szybko przeciwko ich uderzeniom:
uzyteczny miecz, lecz czesto za ostry"
Kronika Cieni
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

Awatar użytkownika
Mandalorian
Posty: 54
Rejestracja: śr sty 29, 2020 2:51 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Mandalorian » ndz lis 15, 2020 11:25 am

No niepowiem ze Tremere sa zli, bo sam interesowalem sie nimi.
Ale wole Nosferatu, brzydcy ale wedlog mnie najbardziej ludzcy. Musza ukrywac sie po kanalach i po cmentarzach. A szczegolnie cenie Nosferatu za prelidium jakie mialem gdy zaczynalem jednym z nich grac . Kazdemu takie polecam, prawie sie rozplakalem . Kocham takie sesje.

Awatar użytkownika
Uglik
Posty: 75
Rejestracja: wt sty 28, 2020 12:46 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Uglik » pn lis 16, 2020 9:13 am

Postac z kazdego klanu moze byc dobra i klimatyczna, jezeli dobry jest gracz. Mi najbardziej pasuje tryb zycia Nosferatu i dlatego nim gram aktualnie. Tymbardziej ze nie mam dopakowanej postaci. Jak niektorzy gracze maja. Mnie nie bawi takie cos. Wole miec zeby moja postac miala charakter niz sile czy uniki na 5
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)
– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » wt lis 17, 2020 10:52 am

Wampir jest systemem napisanym pod storytelling i klimat. Czyli role-playing zamiast roll-playing. A wszystko zalezy od MG i graczy. Z kazdego klanu da sie zrobic fajna postac. Jesli chodzi o klimat najbardziej podoba mi sie Tzimisce z vozhdami, szlahta i meblami z ludzi. Albo z uroczymi zabawami dla smiertelnikow.
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

Awatar użytkownika
Longinus
Posty: 10
Rejestracja: wt lis 17, 2020 2:33 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Longinus » wt lis 17, 2020 2:39 pm

Jeśli chodzi o wojowników Toreadorów, to nie wszyscy Toreadorzy są lalusiami o zajęczych sercach. Fechtunek to dyscyplina równie piękna i wysublimowana jak balet i zapewne niejeden Toreador nad wyraz sprawnie posługuje się rapierem (zwłaszcza jeśli dzięki swojej Akceleracji jest w stanie zrobić "Siedmiu Samurajów", czyli wyjąć klingę, oderżnąć Ci głowę, wytrzeć ostrze jedwabną chusteczką i schować je na powrót do pochwy, zanim jeszcze zorientujesz się że coś jest nie tak), zaś ci bardziej bestialscy Toreadorzy Antitribu są znanymi mistrzami zadawania bólu i śmierci, tylko nieznacznie ustępującymi w tej sztuce co bardziej zwyrodniałym Tzimisce.
Istnieją kombinacje Akceleracji, Nadwrażliwości i Prezencji przeznaczone do walki (można je znaleźć np. w World of Darkness: Combat).
Z interesujących linii krwi - bardzo podoba mi się też Kiasyd, ale jest zupełnie niegrywalny bez 'domowych modyfikacji', typowa sesja dla Kiasyda to "K: Poświęcam się zgłębianiu tajemnic księgi Nod. MG: OK, minęło 300 lat.":)

Awatar użytkownika
WładcaBurz
Posty: 104
Rejestracja: sob sty 18, 2020 12:47 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: WładcaBurz » wt lis 17, 2020 2:57 pm

Trzeba tez pamietac ze nie zawsze trzeba odgrywac postac tak jak wydawalo by sie od klanu. Widzial ktos kiedys Nosferatu czystoszka? albo Assamite ktory jako zasloge ma kodeks honorowy i przyzekl sobie ze nie bedzie zabijal. Chociaz nie wiem czy inni Assamici by mu wtedy nic nie zrobili, ale nie znam sie na Assamitach. Podobaja mi sie takie odstapienie od wytartych szlakow.

Awatar użytkownika
Mandalorian
Posty: 54
Rejestracja: śr sty 29, 2020 2:51 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Mandalorian » wt lis 17, 2020 3:52 pm

Co do progenitury:
Wampiry nie są wcale tak dbałe o dobór potomstwa, jak chciałyby się wydawać. Najbardziej pilnują się Assamici (zasadniczo każdy kandydat powinien odbyć 7-letnie szkolenie jako ghul a potem zostać zwampiryzowany), Tremere i Ventrue (dokładna selekcja kandydata pod względem wpływów i możliwości oraz okazji).

Jeśli korzystne dla wampira czy dla klanu będzie stworzyć w danej sytuacji potomka, to nie będzie się oglądał na 'okresy próbne', 'tradycyjne nowicjaty', tylko ruszy na łowy bez zbędnej zwłoki. Zresztą akurat klan Toreador ma długą i bogatą tradycję spontanicznego tworzenia potomków (bo są ładni, młodzi, fajni w łóżku, mają aktualnie modną galerię, bo ta głupia ździra go nie dostanie skoro mogę go mieć ja!). Równie spontaniczni potrafią być Gangrele i Nosferatu, a szeroko pojęty Sabat też nie ma większych skrupułów przed kreacją nowych potomków. Jedynie wysoko postawieni członkowie obu sekt, posiadający duży prestiż, będą w miarę ostrożnie i bez pośpiechu dobierać sobie potomków.

Każdy "wysokopoziomowy" wampir może być niesłychanie groźny, niekoniecznie musi być Assamitą czy w ogóle wojownikiem. Rafael de Corazon, jeden z Ojców Założycieli Camarilli, potężny Toreador (zresztą "typowy laluś") bez trudu pokonał liczny oddział wyszkolonych w walce Sabatników, nie brudząc sobie nawet przy tym rąk. Jak? Majestat + co tam jeszcze Kain na wysokich poziomach Prezencji dał, a jego ghule delikatnie acz stanowczo instalowali w piersiach szczęśliwie choć nagle rozkochanych sabatników kołeczki.

Moja postać, ancilla wojownik Salubri pokonał w pojedynku Esakuriego, antycznego Assamitę (co prawda nawet teraz będąc potężnym Starszym obawiałby się ponownej konfrontacji).

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » wt lis 17, 2020 9:06 pm

"O potomstwie

To są słowa co Kain powiedział
odnośnie Potomstwa naszego
gdy w Enoch rządził, jak Król.
Słuchaj słów Kaina Prawodawcy:

„Nie uczynicie Potomstwa przeciwko mej woli
a gdy wam dana to odejdźcie,
wybierzcie później Dziecię Adama dobrze,
i myślcie o nim jak o przyszłym Bracie lub Siostrze.

Spójrzcie w noc wieczną,
i znajcie Proroctwo Auriela:
że zawsze Dziecko powstanie
i Rodzica uśmierci.

I wiedzcie jak wszystko, że Ojciec
Dziecko zwycięży, a Matka swą Córę:
Tylko przez wolę moją do Prawdę osiągniecie,
Tylko przez wolę moją osiągnięcie Pokój,
Tylko przez wolę moją osiągniecie Przebudzenie Mocy.

I znajcie prawo do życia i śmierci
jakie w moich czasach było,
czy zawsze Ojciec ponad Dzieckiem będzie
jak w Niebie ustanowiono
tak i na ziemi,
będzie,
Ojciec mój, Adam, nade mną,
Ja, na wami,
Wy, Dzieci moje, nad Potomstwem co wydaliście.

I życiem Dzieci waszych karać nie będziecie
Jeśli okaże się że zabiło
jednego z Braci waszych
krew jego serca wypiło.
To Wężowa Droga, i nie zniosę tego.

Nie będziecie Przemieniać niegodnych,
Nie będziecie używać Przemiany jako kary,
Ani najmłodszych Przemieniać nie będziecie, co
żyć długo powinni zanim wejdą do
Rodziny mojej, by mądrość linii naszej
wzrosła.

Nie będziecie przemieniać tych co chorzy,
szaleni, albo złych humorów pełni,
bo Krew zbrukają.

Nigdy być nie może więcej Spokrewnionych z Kainem
niż Spokrewnionych z Sethem w jednym miejscu,
jeden z Kaina
na każdych trzech z Setha.

Wszystkie Dzieci uczyć się będą od Ojców
Praw i Tradycji
Obrzędów i Zwyczajów
jak ja was nauczałem "

Sam poczatek Kroniki Cieni.
Jak widac Camarilla jakos nie bardzo tych slow Kaina przestrzega. Zwlaszcza Malkavian i Nosferatu.

Postacie historycznych to cieniasy. Jak gracze umieja wykorzystac sugestie mistrza gry to ich porozwalaja. Niezapomne jak na przedpotopowca naslali wilkolaka. Niby godne pochwaly, ale zasugerowane wczesniej.

No i chyba sie znowu po ksiege do Assamitow przejde, bo pierwsze co slysze o Esakurim. Ale moge sie mylic, jakas sugestia co do pokolenia, bo mnie to zaintrygowalo (prowadze spisy co waznieszych wampirow) i chetnie sie dowiem czegos wiecej.
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » śr lis 18, 2020 8:39 am

Nie wiem do końca czy Esakuri był oficjalny, czy opracowany przez MG. W każdym razie cały czarny (od wieku i diabolizmu), a zabawiał nas taką anegdotką:
"A swego czasu ja miałem swoją domenę, a mój sąsiad Toreador swoją. Czasem grywaliśmy w szachy, a czasem to ja jemu wjazd zrobiłem, to on mnie. Ot, normalka. Ale potem wypowiedział mi wojnę."
- I co, i co?
"No jak to co? No i Bizancjum upadło."

Nasłanie wilkołaka na matuzalema, nie mówiąc już o przedpotopowcu, to jakaś paranoja. Przedpotopowcy dysponują potęgą niemalże równą bogom. Przeżyli po 12 tysięcy lat nie dlatego, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, by wysłać przeciwko nim wilkołaka. Tylko dlatego, że każdy potencjalny wilkołak, jego mocodawcy, ich rodziny do siódmego pokolenia w obie strony i wszyscy na literę W kiepsko kończyli, mniej więcej na tydzień przed tym jak taki plan zrodził(by) się w ich głowach.

Istnieje tylko kilka udokumentowanych przypadków zniszczenia Przedpotopowca (Saulot, Kapadocjusz, Lasombra, Tzimisce, Brujah), i po pierwsze wszystkie te zdarzenia nastąpiły na skutek intryg całych klanów a nie słabych jednostek, a po drugie tak do końca nie wiadomo czy którakolwiek z tych diablerii naprawdę zakończyła się sukcesem.

Oczywiście, zgodnie ze Złotą Zasadą "To Twoja gra" i jeśli zechcesz to możesz zdiabolizować i samego Kaina, Gaję, Charona i królową Tytanię razem wziętych, ale z duchem WoDu nie będzie to miało za dużo wspólnego.

W przypadku co potężniejszych npców White Wolfa, w ich opisach znajdują się punkty w rodzaju "Gracze nie mają szans w konfrontacji z tym przeciwnikiem. Jeśli go zaatakują, zginą". Te zapisy nie znajdują się tam bez powodu. W społeczeństwie pozbawionych skrupułów drapieżników, jakimi są wampiry, tzw. "Wierchuszka" nie siedzi na tronach dlatego że inni im na to pozwalają, a dlatego że ich moce i dostępne im środki czynią ich, ujmując rzecz krótkimi żołnierskimi słowy, "nie do ruszenia".

Camarilla przestrzega słów Kaina równie gorliwie, jak ludzie przestrzegają praw i katechizmów.

Vedig
Posty: 64
Rejestracja: pn sty 20, 2020 8:35 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Vedig » śr lis 18, 2020 10:25 am

No coz powiedzmy, ze w tym przypadku ten wilkolak mial szanse. Waznej postaci tez nie rozwalali (oficjalnie i tak nie zyl).

Co do tego "nie ma szans" to skwituje to tak:
Jesli gracz rozwija postac dostatecznie dlugo, to wierz lub nie, ale ma i to spore. Znajomy jak sie uparl to teraz zasiada w Radzie Siedmiu (zajelo mu to jakies 5 lat grania postacia). Przyklad tego, ze jak sie ktos uprze i ma farta to mozna.

Przed upadkiem Bizancjum bylo rozdarte wewnetrzna wojna pomiedzy Toreadorami, a Brujah. Inne klany wykorzystaly slabosc miasta i najezdzaly je ze wschodu i zachodu. Toreadorzy musieli uciekac do Wloch (renesans to miedzy innymi ich zasluga). Nigdzie nie ma nic o wypowiedaniu wojny. Ale zlota zasada obowiazuje.

Jakby Camarilla przestrzegala to by Tremerow nie bylo. Przeciez Kain bal sie przemieniac magow. Zreszta caly cytat odnosnie przeistaczania ludzi z "Ksiegi Nod" juz gdzies tu byl. Moge udastepnic calosc w opracowaniu niekomercyjnym jak ktos zainteresowany.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » śr lis 18, 2020 11:10 am

Jezeli ten wilkolak w tym miejscu byl podeslany lub wsadzony w intryge zainscenizowana przez kogos o powerze rownym temu kto zostal zabity to moze i mogl.
Ale ochranial go mocodawca, ew. mocodawcy.
Jak sie ma wysoko postawionych przyjaciol to mozna calkiem sporo, tylko potem nie wiadomo jak sie wyplacic z boonow.

Awatar użytkownika
Melisandre
Posty: 92
Rejestracja: czw sty 30, 2020 8:07 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Melisandre » śr lis 18, 2020 3:07 pm

Tylko że zasadniczo żeby 'umocować' wilkołaka przeciw przedpotopowcowi potrzebny jest albo cały klan albo drugi przedpotopowiec, a oni zasadniczo się w to nie bawią bo tak czy inaczej im się to nie kalkuluje.

Poza tym, co to był za wilkołak? Bo dowolny przedpotopowiec ma tak chore ilości Potencji, Odporności, Nadwrażliwości, Prezencji i Dominacji, że żadnemu wilkołakowi nawet nie chciałoby się go atakować.

Przykładów jest sporo. W "Nowym Orleanie Nocą" drużyna uzbrojona w wilkołaczych sprzymierzeńców występuje przeciwko grupie Starożytnych (nawet nie Matuzalemów ani tym bardziej Przedpotopowców). Gdyby starożytni zdecydowali się walczyć zamiast traktować całą sytuację jako rozrywkę, z drużyny, ich sprzymierzeńców, Księcia i Nowego Orleanu zostałyby krwawe strzępy.

Podobnie rzecz ma się na przykład z Assamickim czarnoksiężnikiem Ur-Shulgim (4 pokolenie, czyli do Przedpotopowca jeszcze spoooro mu brakuje). Przebudził się, przez tydzień mrugał pozbywając się kurzu z powiek, potem kichnął i klątwa Tremere wiążąca klan Asamitów została zdjęta. Zgodnie z rozpiską, te nieliczne moce które ujawnił ma w okolicach 8-9, tak nisko wyłącznie dlatego że jeszcze nie odzyskał zwykłego wigoru po przebudzeniu.

I to są Starożytni i Matuzalemowie, a nie stokroć potężniejsi Przedpotopowcy.

Swoją drogą, kogo z Rady Siedmiu wygryzł twój przyjaciel? Tam zdaje się wakat tworzy się jedynie po śmierci jednego z aktualnych członków.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » czw lis 19, 2020 7:54 am

Qrcze, ale przerzucanie się mocami... kostkami i zasadami.

Uważam, że awans od początkowej (wedle podręcznika) postaci bez dodatkowej pozycji i expa na sam szczyt powinien być absolutnie nie możliwy. Granie taką postacią rok nawet jak jest setką w grze to jeszcze daleko. Przecież szczyty - żyły dzisiątki lat.

Wydaje mi się, że bardzo złym argumentowaniem jest "bo ma X dyscyplin". Pięciu ludzi (ludzi nie wampirów) z odpornością (z magii) na dominację i prezencję, oraz inne wampiryczne nadnaturalne oddziaływania wysłanych wprost do siedziby nawet najpotężniejszego z miotaczami płomieni zniszczy go. 50k obrażen na runde?
JEDNAK TO CO NAPRAWD WAŻNE
wszystkie nitki, wszyscy słudzy, wszyscy uwikłani w intrygę przedpotopowca to jest prawdziwy kłopot. Wpływy, wpływy, wpływy - struktura budowana setki lat - to jest coś czego praktycznie nie da się przeniknąć.
Ten execution squad leonoow zawodowców jak wogle trafi na jakikolwiek ślad to nic o tym nie wiedząc zostanie tak zmanipulowana, że zaatakuje jakiegoś wpływowego wroga wampira X. A po akcji wykończą ich jego sprzymierzeńcy.

No przynajmniej ja tak to widzę.

Vedig
Posty: 64
Rejestracja: pn sty 20, 2020 8:35 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Vedig » czw lis 19, 2020 8:33 am

To nie znasz Tremerow. U nich mozesz szybko awansowac jesli jestes dobry - w pleceniu intryg przeciwko swoim zwierzchnikom. Jak ktos potrafi to wykorzystac w swojej postaci to super.

Awatar użytkownika
Melisandre
Posty: 92
Rejestracja: czw sty 30, 2020 8:07 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Melisandre » czw lis 19, 2020 10:31 am

"Niskopoziomowe" wampiry, czyli poniżej 100 lat wieku i powyżej 8 pokolenia są jeszcze w miarę ludzcy. Wampiry z górnej półki, więcej jak 1000 lat na liczniku, pokolenia 6 i niższe - a mówimy aktualnie o takich i jeszcze potężniejszych, z ludźmi mają stosunkowo mało wspólnego. Nawet jeśli mają wysokie poziomy swoich ścieżek oświecenia, często ich ideały są tak obce czy też wysublimowane, że śmiertelnikom wydają się nieludzcy. Poza tym, nawet przy wysokiej ścieżce/człowieczeństwu, nie można stawiać znaku równości między 50-cioma latami doświadczeń a 5 000 latami doświadczeń, wliczając w to wielokrotne oglądanie jak to co w życiu ważne obraca się w perzynę, opieranie się atakom coraz potężniejszej Bestii i obserwowanie, jak świat zmienia swoje oblicze. Plus nieustanna zdrowa paranoja niezbędna dla zachowania życia przez tak długi okres i konieczność uczestniczenia w najbardziej nieludzkich intrygach i spiskach (albo ma się plecy i atuty, albo się umiera). To wszystko czyni z wampirów zupełnie obcy ludziom gatunek (choć czasem można stworzyć iluzję bliskości i porozumienia).

Przedpotopowiec nie leży sobie "po prostu" na talerzu i nie czeka aż przyjdzie do niego dziesięciu kolesi z miotaczami. Abstrahując od siatki wpływów i praktycznie niezmierzonych zasobów, miejsce przebywania takiego starożytnego wampira jest praktycznie fizycznie niedostępne, biorąc pod uwagę że wszyscy Przedpotopowcy dysponują mocami dużo bardziej rozwiniętymi niż podróż przez Pustkę/Umbrę/Zaświaty, scalenie z ziemią, forma mgły czy proste rytuały taumaturgiczne (bezcielesne przejście, ucieczka do przyjaciela).

Wreszcie, o jakich śmiertelnikach z magiczną ochroną przeciw Dominacji my mówimy? Takie kuglarskie sztuczki jak numina są dobre na jakiegoś mało rozgarniętego Tremerka z prowincji, a i to nie zawsze. "Magik krzakowy" to może być przeciwnik dla koterii. Bogowie się takich pchełek nie obawiają. I jak rozumiesz odporność na takie nadnaturalne wampirze oddziaływania jak Potencja, Uwolnienie czy Moc Cienia?

Mechanika WoDu (i zdrowy rozsądek) dyktują, że moce kontruje się podobnymi mocami, przy czym akcja agresywna jest na danym poziomie silniejsza od defensywnej. Dlatego ukryta pod płaszczem Niewidoczności (4 kropka) ofiara zostaje automatycznie ujawniona szukającemu jej myśliwemu z co najmniej 4-5 kropkami Nadwrażliwości. Abyś mógł ochronić umysł swoich agentów przed moją agresywną Dominacją, musiałbyś być co najmniej Wyrocznią Bractwa Akaszy i to mającą dostęp do co najmniej 9 poziomu Sfery Umysłu, lub być równie potężnym Przedpotopowcem czy Większym Incarna. Albo posiadać odpowiedni Mesjaszowi poziom Prawdziwej Wiary.

Bez pleców równie szerokich jak plecy upatrzonej ofiary nie masz nawet co próbować akcji ofensywnych przeciw niej, jeśli nie chcesz głupio skończyć.

Zailustruję to przykładem: Nasza drużyna pochodzi z lat 80 dwudziestego wieku. Na przełomie wieków została cofnięta w czasie do 1111 roku i aktualnie jest znów w okolicach 1960. W sumie, każdy z wampirów ma okrągło licząc 1000 lat, 6 lub 7 pokolenie i ogólnie rzecz biorąc 'idzie w Matuzalemy'. Tyle że na scenie są nasi równolatkowie czy wampiry o 100-200 lat od nas starsze, których nawet grupą nie jesteśmy w stanie, nomen omen, ugryźć. Niektórzy o połowę młodsi (taki Vlad Tepes alias Dracula) również są w stanie zamieść nami podłogę (nie będę mówił w jaki dokładnie sposób, nie chcę nikomu psuć przyjemności z Kronik Transylwańskich). Owszem, jesteśmy naprawdę potężni, ale tak w rzeczywistości to cały czas gramy przeciwko większym od nas, nie jakimś neonatom z Pcimia Dolnego (zresztą jeden neonata z Pcimia Dolnego pokroił nam 800-letniego Wojewodę na plasterki, ale to akurat zasługa bardziej jego rodowodu niż własnych zdolności ;P). Jak powiadają w jednym z moich ulubionych filmów, zawsze jest większa ryba.

Złota Zasada pozwala Narratorowi robić ze światem co mu się żywnie podoba, ale wtedy nie gra się już w World of Darkness, tylko w World of Myown. Tym niemniej, określenie "nasłaliśmy na Przedpotopowca wilkołaka" kojarzy mi się jednoznacznie z "nasłaliśmy na kompanię komandosów przedszkolaka".

Awatar użytkownika
Thorgon
Posty: 74
Rejestracja: ndz sty 19, 2020 5:19 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Thorgon » czw lis 19, 2020 3:25 pm

Zasada duzo silniejszego nie pokonasz bez plecow jest troszke naciagana i ma sie nijak do rzeczywistosci. Popatrz na rzeczywista historie. Kto rozwalil Imperium Rzymskie? Jak tak naprawde upadlo Bizancjum? Jak powstaly Stany Zjednoczone? Wile jest takich przypadkow w historii. Czasami "kolos" trawi sie sam od srodka. Pomimo, ze silny w sensie fizycznym, to slaby na duszy. Jak chcesz kogos takiego pokonac to poczekaj wlasnie na ta chwile. Budzacy sie z baaaaaaardzo dlugiego letargu Przedpotopowiec nie bedzie wcale tak okropnie silny. Jeszcze nie rozbudzil sie i w pelni nie wykorzysta swoich mozliwosci. Na takie rzeczy trzeba brac modyfikacje, bo inaczej bedziesz mial w pelni nierzeczywisty system. Wampir taki mial nie w zalozeniu byc, biorac pod uwage system kostek i zalozenia przyswiecajace pierwszej edycji. Odgrywaj najdokladniej swoja postac. Odtwarzaj rzeczywisty swiat, czyli taki, w ktory gracze uwierza. Fajny to swiat, w ktorym nikt nie ma chwili slabosci.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » czw lis 19, 2020 11:11 pm

Przedpotopowiec nawet świeżo po przebudzeniu (czy nawet wciąż tkwiący w torporze) jest po pierwsze potężniejszy od czegokolwiek co gracze są w stanie przeciw niemu wytoczyć, po drugie, jest fizycznie niedostępny.

Jak wynika z różnych tekstów źródłowych dotyczących diabolizmu dokonanego na Kapadocjuszu czy Tzimisce, Przedpotopowcowi nie jest w stanie nic zagrozić, jeśli on sam sobie tego nie zażyczy. Nie porównuj proszę bogów z imperiami, bo to nie ta sama klasa.

Dla mnie świat w którym gracz pewnych rzeczy nie jest w stanie zmienić jest bardziej wiarygodny, niż świat w którym gracze rozstawiają Trzecie Pokolenie po kątach i dyktują bieg wydarzeń. Jeśli tak jest w Twoim świecie, to znaczy że komuś WoD (cierpimy! cierpimy!) pomylił się z Forgotten Realms (aczkolwiek, rusz tam Elminstera) lub Exalted.

Imperium Rzymskie upadło, bo Mithras i Dominus przestali je wspierać, a z Wizygotami szli Gangrele, Tzimisce i sam Kain wie co jeszcze.

Bizancjum upadło, bo Michaelis i Draconus przegrali w szachy z Esakurim.

Stany Zjednoczone powstały, bo Indianie z łukami i duchami nie mieli szans przeciw prawowiernym purytanom z karabinami Gatlinga.

Zaznaczam że dla drużyny Starszych/starożytnych wampirów wyzwaniem nie do przejścia bez względu na środki jakimi dysponują jest jeden wampir piątego lub czwartego pokolenia, albo kilka szósteczek z odpowiednim wiekiem na liczniku. Nadal nie wyobrażam sobie jak można tego dokonać, a wyobraźnię mam bujną. Zwłaszcza, że większość dyscyplin na wysokich poziomach pozwala przetrwać własną śmierć

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » pt lis 20, 2020 9:12 am

Tez nie do konca rozumiem zasade "kolos trawiony od srodka" w wydaniu jakiegos przedpotopowca. Jego organizacja moze przejsc taki scenariusz ale jego umiejetnosci nie.
O ile latwo jest kogos takiego pozbawic prestizu, rozleglych wplywow etc., to zabicie go wymaga porownywalnej mocy. Mozna zrobic wilkolaka z powerami pozwalajacymi na zabicie przedpotopowca - tylko po co? Ani zbalansowane to nie jest, anii najbardziej skuteczne - sa inne prostsze sposoby kiedy sie ma odpowiednia moc.
Kolesie z miotaczami sa ok, ale najpierw musza znalezc takiego "starocia" lezacego na talerzu. A do tego sama odpornosci na Dominacje i Prezencje nie wystarczy.
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » pt lis 20, 2020 9:48 am

Zdarzenie, które opisałaś mi w PMie z tym wilkołakiem jest nieprawdopodobne - Przedpotopowcy zgodnie z linią fabularną WoDu zasadniczo nie budzą się przed Gehenną. Takoż, klan Tremere nie byłby zainteresowany wygryzaniem Przedpotopowca z kilku powodów:
- po pierwsze, po co? Tremere ma własne problemy ze swoją osobowością, nie musi troszczyć się o innych Przedpotopowców.
- po drugie, nasz Przedpotopowiec ma swoje dzieci (cały klan!) który może jedną telepatyczną komendą postawić na nogi (vide Ojciec klanu Ravnos. Przebudził się i wezwał do siebie wszystkie dzieci, by nasycić swój głód).
- po trzecie, inni przedpotopowcy nie dopuszczą do zabicia tego naszego, gdyż narusza to równowagę sił na ich niekorzyść.
- po czwarte, nawet rozsypany na cztery wiatry Przedpotopowiec nie musi wcale umrzeć, ma kilka różnych opcji na powrót (Zniekształcenie i inne dyscypliny, odrodzenie się w ciele swojego potomka lub diabolisty).
- po piąte, żeby zaklęcia Tremere mogły na poważnie zaszkodzić Przedpotopowcowi, potrzebaby ceremonii przeprowadzanej przez samego Tremere i kwiat Rady Siedmiu, co najmniej. Zauważ że najpotężniejszy rzucony przez klan Tremere urok, klątwa nałożona na klan Assamite, nie dość, że nie dotyczyła jego całości (a jedynie tych którzy dobrowolnie poddali się klątwie), to w dodatku została bez większego trudu zdjęta przez jednego Matuzalema (nie byle jakiego co prawda, bo mowa o Ur-Shulgim, ale z drugiej strony nie da się o żadnym Matuzalemie powiedzieć 'byle jaki'). Dlatego jestem zdania, że czary Tremere to mogły pomóc drużynie przeciw Przedpotopowcowi nie bardziej niż umarłemu kadzidło.

Oh, nie neguję Twojego prawa do wykańczania Przedpotopowców wedle potrzeb scenariusza, ale w WoD, gdzie triumfują ci Źli (a Przedpotopowcy są bardzo, bardzo, bardzo Źli), takie zdarzenie nie może mieć miejsca bez zachwiania całej koncepcji świata.

Brałem udział w przygodach i prowadziłem przygody, w których postacie graczy spotykają się z Matuzalemami swoich klanów (choćby nasza drużyna miała przyjemność (?) stanąć przed obliczem Al-Aszrada), kontaktują się z Wyroczniami (np. El Dorado) i Większymi Incarna, co jednak nie znaczy że byliby w stanie jakkolwiek im zagrozić.

To co "uchodzi" w stosunkach pomiędzy młodymi wampirami (do 8 pokolenia), jest nie do przeprowadzenia na wyższych poziomach mocy.

Widzę jedną możliwość w jakiej dopuściłbym do tak wielkiego zachwiania równowagi gry, jakim jest drużyna zabijająca Przedpotopowca: jeśli ich czyny byłyby ostatnim zwiastunem nadejścia Gehenny zaś akt zabicia Ojca Klanu ich ostatnią czynnością na ostatniej sesji. I to też tylko i wyłącznie w przypadku gdybym nie planował więcej prowadzić WoD przez co najmniej kilka lat

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » sob lis 21, 2020 7:21 pm

Ta rozmowa zaczyna mi trochę przypominać pewien problem z Zewu Cthulhu - o ludziach chodzących polować na Wielkich Przedwiecznych. W skali W:M Przedpotopowcy to właśnie takie osobniki, niby nie do ruszenia, ale starożytna zasada głosi - jeśli to ma statsy da się to zabić. Przedpotopowcy to w zasadzie bogowie, zdolni zamieść podłogę każdym. Niestety da się ich pokonać bo mają statsy. Jest to taki problem typowy dla wszelkich high - power, w końcu powstają istoty na tyle epickie by ruszyć bogów (jak w D&D gdzie kiedyś kapłan Shar zmienił plane of radiance w plane of darkness i przywołał tam avatara swojej bogini). Oczywiście nie da się temu przedziwdziałać poza starym dobrym sposobem czyli modyfikatorkom MG które zmiatają drużynę w obliczu przedpotopowca.
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

Awatar użytkownika
Thorgon
Posty: 74
Rejestracja: ndz sty 19, 2020 5:19 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Thorgon » pn lis 23, 2020 10:38 am

Problem, ktory zaczales poruszac nie polegana tym czy maja statsy czy nie. Problemem jest jak daleko MG moze ingerowac w realia Swiata Mroku. Jednoczesnie chce sie prowadzic w tym swiecie, ale z drugiej strony stoja gracze, dla ktorych nie wszystko bedzie od razu zrozumiale. Mozna opowiedziec im prawie wszystko o danym swiecie, ale i tak nie zrozumieja wszystkiego.

To nie jest tylko problem Maskarady, ale tez innych systemow. Pozwolic, aby gracze czuli sie pewniej w danym swiecie, czy narzucac realia, w ktorych pewnie sie zaraz pogubia. Kompromisem jest powolne wprowadzenie do swiata, ale nie mozna przeciez pozwolic na nude bardziej zaawansowanym graczom. Jedynim wyjsciem jest naciaganie realiow systemowego swiata, tak aby obie grupy czuly sie zadowolone.

Awatar użytkownika
Fulko
Posty: 138
Rejestracja: pt sty 31, 2020 5:42 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Fulko » pn lis 23, 2020 10:30 pm

Ingerencja w ŚM była możliwa - kiedyś, jednak kiedy WHite Wolf odsłonił większość kart i sprowadził świat na krawędź zagłady ta ingerencja stała się niezwykle trudna. Po prostu świat ten stał się zbyt kompletny i zbytnia ingerencja to coś w rodzaju naciągania go i w końcu może jego logika pęknąć. Dlatego prowadzenie ŚM jest trudne i wymaga kolosalnego obeznania z tematem, aby całość wypadła dobrze. Dlatego też pojawiają się takie dyskusje jak ta, wynikające z tego że niektórzy wychodzą poza świat tworząc sytuacje które są nie do przyjęcia dla bardziej ortodoksyjnych znawców realiów świata, Ja wolę pozostawać na swoim kochamym Dalekim Wschodzie gdzie manipulacje Przedpotopowców nie sięgają i mierzyć się z Królami Yama.

Holden
Posty: 61
Rejestracja: ndz sty 19, 2020 10:51 pm

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Holden » wt lis 24, 2020 8:52 am

Podziwiam tworcow RPG za to, ze chce im sie te swiaty wymyslac. Kiedys myslalem, ze to proste, ale sie przeliczylem probujac wymyslec wlasny. Za duzo szczegolow dla mnie przeciez oczywistych trzeba opisywac. Dalem sobie z tym spokoj. Co innego tworzyc literacki swiat, w ktory czytelnik uwierzy, a co innego swiat RPG, w ktorym gracz musi sie odnalezc. Rola MG jest pomoc mu tego dokonac.

Dlatego podziwiam też twórców Mystiki, to też mnóstwo pracy.

Wracając do tematu:
Jesli chodzi o "krawedz zaglady" to przewidziana ona byla od pierwszej edycji Wampira. We fragmentach o historii wamirow jest zapis, ze najstarsze wampiry (XX wiek) przewiduja nadejscie Gehenny, aby dopelnil sie kolejny cykl. "Czas porzagi" byl wnioskowany na podstawie wzrastajacej liczby anarchistow i spadku znaczenia Tradycji.

Awatar użytkownika
Tavin
Posty: 360
Rejestracja: ndz mar 15, 2020 9:40 am

Re: Wampir: Maskarada

Post autor: Tavin » wt lis 24, 2020 9:38 am

Sam prowadziłem bodaj 4 różne swoje systemy. Grałem w jakieś jeszcze 2 inne autorskie.
Jeżeli nie wychodzisz z założenia "najpierw świat potem gramy" to nie wymaga to kilku setek kartek i roku pracy.
Spektrum jakie widzą gracze jest dostatecznie wąskie by garść ogólników i szczegółowy opis niedużego terenu na początek wystarczył. Czy o np FR opowiesz zielonym graczom więcej niż 20 zdaniami? Polityka, geografia, a miasto Luskan wygląda tak...
W czasie rozwoju gry rozwija się okolica.
Ma to sporo wad - główna to spójność. Trzeba na prawdę poważnie uważać. Jednak - i to nie tylko mój przykład - da się.
Teraz mój ostatni (2 latka) sys ma już kilka M bajtów w moim mózgu, sporo na papierze i komputerze. Wypisane ileś stworków, zaklęć, ziółek, ekwipunku, stowrzyszeń czy gildii... etc.
Wiem o nim więcej, niż o światach z przeczytanych przeze mnie podręczników.

Przykładem "najpierw gry potem świata" może być set dla książki pt "hobbit". Wiadomo kogo, wiadomo jaki.
[Jak się przyjrzeć np mapie to praktycznie wszystko w Śródziemiu 3 i 4tej Ery to szlak wyprawy... jednaj, ale za to jakiej! Sillmarillion już opisuje od zera, kompleksowo - ale większa część tamtego setu leży pod morzami, albo na zachodzie... cały prawie. ]
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.

ODPOWIEDZ