Historyjka forumowiczów...

Inne pogaduszki
Awatar użytkownika
Super Girl
Posty: 165
Rejestracja: sob sty 04, 2020 10:13 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Super Girl » śr cze 17, 2020 6:44 am

...Lezał trup kota, caly we krwi. Artur zakrył usta rękami i co prędzej popedził w stronę kobiny, poczuł powiem, że zaraz zwymiotuję. Rzeczywiscie ledwo zdołał dolecięć do muszli, a już począł zwracac dzisiejszą kolacje. "Co to ma znaczyć do stu diablow, czy to sataniści?". Spóścił wodę i wrocił do reszty. Dziewczyna, ktora przedtem krzyczała leżala zemdlona obok kota. Mariusz klęczal obok niej i jak się zdawalo probował jej pomoc. Po chwili jednak podnius sie i spytał
-Masz komórkę stary?
-Mam
-Wiec nie stój tak tylko dzwoń na 112 i innaczej bedzie z nią złe, albo lepiej daj mi telefon, sam to zrobie...
Artur posłusznie podał marjuszowi telefon, ten szybko wezwał pomoc, a gdy wyłaczył telefon i oddał go koledze, rzekł:
-Idź do domu sam widzisz, co sie tu dzieje, nie wytrzymasz, masz słabe nerwy.
-Ale o co chodzi, skąd ten kot? Co to wogóle wszystko znaczy? Czy to sekta?
-Nie pleć, idź do domu, jutro do ciebie wpadne i spokojnie pogadamy.
Artur poczuł nagle przypływ siły i opanowania.
-Nie Mariusz, pogadamy teraz, co się dzieje?
-Koniecznie chceż wiedzieć, to ci powiem, Wampiry, one istnieją i jest ich tu dużo...na tamtej impredzie...też były..
-Bredzisz!
-Wcale, taka jedna Magda....
-Widzialem Magdę w pizzei.
-I co z tego? One nie boją sie słonca, nawet je lubią...To nowa rasa..
-Akurak>
-Nie wierzysz mi?
-Nie..
Mariusz nic wiecej nie dodał wskazał tylko na rękę Artura.
-Lepszego dowodu ci nie dam - poczym minął go i wszedł do ładzienki
-Co sie tak ta karetka śmirarczy?- Wrócił do dziwczyny i spowrotem uknekłął.
-Idź mowie ci!
Be the change that you wish to see in the world

Awatar użytkownika
Alfa
Posty: 138
Rejestracja: śr sty 01, 2020 8:39 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Alfa » śr cze 17, 2020 11:08 am

ratujemy historyjkę -> jest trochę dziwna, ale jedziemy dalej z koksem :P


Atrur stał jak wryty i spoglądał na kałużę krwi... Nie wytrzymał i chcycił mocno Mariusza za ramię, poczym szarpnął i rzekł:
- My wychodzimy.
Obaj wyszli z knajpy i już od progu Artur popchnął Mariusza na stojącą obok ławkę.
- Stary? Co jest? Odszczypało ci?
- Mariusz. Jeśli mi nie powiesz co się stało na imprezie to cię stłukę... pamiętasz jak wlałem ci za Monikę parę lat temu? teraz wleję jeszcze bardziej... gadaj!
- Artuś, spokojnie. Zaraz ci wszystko opowiem. Tylko pozwól mi wstać z ziemi, ok? No... Więc słuchaj. Ta impreza była totalnym niewypałem, muszę to przyznac. Patrycja zaprosiła na nią swojego kolegę i pare znajomych -> Magdę, Kaśkę i Lidkę. Od razu zauwazyłem ich dziwne zachowanie. Najpierw powsypywały jakiś prochów do piw ludzi a potem... zabrały siędo pracy. To znamię, które masz na ręku może cię ochronić. One siętego boją. Widocznie ktoś podał ci wcześniej środek działający odwrotnie do tych dragów... miała go Patrycja...
Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Ci, którzy się poddają, nigdy nie zwyciężają.

Awatar użytkownika
Poison Ivy
Posty: 153
Rejestracja: sob sty 04, 2020 8:49 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Poison Ivy » śr cze 17, 2020 5:33 pm

Artur słuchał i nic nie mowił, Mariusz też zawiesił głos. Rozejżał się w okolo i rzekł:
-Ulica pusta, ale jeśli many dalej o tym rozmawiać to lepuiej chodźmy do ciebie....ktoś może podsłuchiwać, one maja swoich spiegów....Uwarzaj!
Nad Arturem unosił sie jakiś cień., ktory zniżal sie coraz bardziej i bardziej, powoli opadając na chlopca...na szczeście Artur byl szubki uchylił się, a potem prebiegl szybko na drugą stronę ulicy, o nic nie pytajac. Mariusz wyciagłał z kieszeni srebny łańcuszek, o ktotym na smięć zapomniał, że mial go odnieść do jubilera i rzucił inn w strora. Poczwara zwinęla sie z bólu, a on nie czekając na dalszy rozwuj wypadkow ruszył w kierunku domu Artura....

dogonił go za rogiem, bo Artur tam własnie czekał na kolege oparty o mur.
-Pogielo cię? Czemu nie poszedleś od razu do domu, nie wiadomo ilu ich jest, nie wiadomo kiedy nastepny uderzy.
-Czemu akurat we mnie?
-Spodobaleś sie Pati, ona nie zrezugnuje, jest uparta, bardzo. Idźmy z tą, zamim jakiś jej sługa znow sie tu pojawi....
-Co?
-Ale z ciebie uparciuch, idziemy
Chwicił go za rękę i pociądnął, Artur nie staiwłl juz oporu. Idąć szybkim krokiem przez ciemne miasta zbizali sie do bloku Artura....
You've gotta dance like there's nobody watching,
Love like you'll never be hurt,
Sing like there's nobody listening,
And live like it's heaven on earth.

Awatar użytkownika
Alfa
Posty: 138
Rejestracja: śr sty 01, 2020 8:39 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Alfa » śr cze 17, 2020 10:25 pm

Po około 15-stu minutach byli już pod klatką. Artur wpisał odpowiedni ciąg liczb i drzwi do bloku stanęły otworem.
W mieszkaniu Artura było ciemno i zupełnie cicho. Wszyscy już spali, więc oboje weszli do pokoju Artura. Nalali po piwie i zaczęli rozmawiaćna temat, który od pwenego czasu nie daje spokoju Arturowi.
- Nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego mnie spotka.
- Artuś, spokojnie. Narazie jesteś bezpieczny. Masz to znamię. Dopóki nie zniknie nic ci nie zrobią...
- A kiedy zniknie?
- Trudno powiedziec. Pati mówiła, że schodzi po około tygodniu do dwóch po zażyciu procha.
- I co potem?
- Potem? Nie wiem. Ale zapewniam cię -> nie wierz w bajeczki o czosnku, lusterkach i krucyfiksach... a już na pewno nie o osinowym kołku. To brednie. Zapamiętaj tylko jedno. Pati nie jest wampirem. Jest tylko sługą jakiegoś innego. ALe trzymaj się lepiej zdaleka od Magdy i Kaśki.
Artur zaksztusił się piwem po czym zapalił papierosa i powiedział
- I co? Teraz mam tak z tym po prostu żyć, co? Gówno to jest! Mam dość tego syfu!
- Nic na to nie poradzisz. Tylko Patrycja może cię z tego wyciągnąc. Ona sobie dała rade....
Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Ci, którzy się poddają, nigdy nie zwyciężają.

Awatar użytkownika
Poison Ivy
Posty: 153
Rejestracja: sob sty 04, 2020 8:49 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Poison Ivy » czw cze 18, 2020 1:09 am

-Mowileś, ze mam sie do niej nie zblizać!- powidział zdenerwowany Artur - szybko zmieniasz zdanie, a kim ty niby jestes w tej calej historii? Jakoś nie wierzę, że nie jesteś w to zamieszany, skąd niby tyle wiesz?
-Nadal uwarzam, że bezposredni katak z Pati jest dla ciebie gróźny. Ona moze ci pomoc, ale tyko w spsób nieświadomy....zrozum ona nie jest wolla!
-A te potwory na ulicy?
-To cienie. tak je nazywają, Pati dowodzi ta zgraja, a jaj pan...
-Dobra, nie interesuje mnie to, jak niby twoja siostra ma mi pomoc, mam ja sledzić, czy co?
-To też niebezpieczne, wprawdzie zmamię cię chroni, ale to co wyprawiliscie w toalecie....najlepiej bądż ze mną w kontakcie...
-No pieknie, ale bagno - pociaglą duzy łyk piwa.
-sytuacja niedpozazdroszczenia. - przyznał Mariusz.
chwilę w miczeniu popijaji trunek
-Mariusz?
-Acha?
-Niby z czym poradziala sobie Patrycja, skoro jest dowodcom tych cieni?
-Ech to długa i skomplikowana historia, ale jeśli chceż moge ci ją teraz opowiedzoiać, czuje, że dzisiaj nie zasnę....
Artur machmał ręką.
-Nie własciwie to nie chce tego wiedzieć, cieżki dzień miałem nie obradż się, ale spać mi się chce, wiec jakbyś był tak miły...
-Rozumiem, mam iść, dobra stary trymaj się jutro się odezwe, pogadam z siostrą, ale nie gwarantuje, że od razu coś zyskam, ona mi nie ufa. Domyśla się, że wiem, chociaż sama igdy mi nic nie mowiła. - wstał z kanapy i zrobił krok w stronę dzwi, nie zdażył jednak szarpnać klamki, bo Artur zawałał go....
-Mariusz?
-Tak?
-Jaką rolę ty grasz?
-Ja? - uśmiechnał się, jeszcze nie czas byś sie dowiedział, zaufaj mi jednak, uwsz mi?
-jasne.
-To dobrze. Szarpnał klamkę, Artur odprowadził go dzwi..

Kolejny ranek nie był wesoly po piewsze dlatego, że strasznie lało, a po drugie dlatego, że wyspany mimo wszystko Artur lepiał zrozumiał w co się wpakował....
"No trudno, przecież nie bedę siedxział w domu" pomyślał, poczym zażuciuł na siebie kurtkę i pognał do Tomka..
Przyjaciel przyjął go z dziwną mina, a pytanie Artura o jej powod zbył go piewszą leprzą odpowiedzią .
-wiesz to wszystko przestaje mi się podobać...
-Ty ciągle o tej impresce, to aż tak żle było? zapomni o tym, może laska wycieła ci numer
-Raczej nie...właciwie to to wzystko jeszcze bardzje się gmatwa, widziałem się z Mariuszem i powiem ci, że jego siostra jest jakaś taka dziwna
-Pati nie znsz?, na kazdego leci
-To nie to...
You've gotta dance like there's nobody watching,
Love like you'll never be hurt,
Sing like there's nobody listening,
And live like it's heaven on earth.

Awatar użytkownika
Alfa
Posty: 138
Rejestracja: śr sty 01, 2020 8:39 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Alfa » czw cze 18, 2020 4:27 am

- A co? Pati to specyficzny rodzaj nimfomanki. Od pewnego czasu jest coraz bardziej czynna w swoich gustach...
- Zaraz, zaraz. Wpadłem na genialny pomysł. - powiedział Artur.
- Co zas wymyśliła ta twoja mądra głowka ??
- Skontaktujemy się jeszcze. Muszę lecieć. Narazie.
- Naa...razie... - wybełkotał i zamknął drzwi.

Artur wybiegł na ulicę strasznie zdezorientowany. Myslał tylko o tym co przed chwilą przebiegło przez jego umysł. Zadzwonił do Mariusza by nie tracić czasu.
- Mariusz?? Cześc, Arcik z tej strony
- No cześc, widze, że chyba odzyskałeś humor. Mylę się?
- Masz rację. Powiem ci, że po prostu olewam to wszystko. Nie wierze w takie bujdy o jakichśtam wampirach. To się dzieje w mojej wyobraźni i nic więcej.
- Cóż za podejście do sprawy. Obyś się tylko nie przejechał...
- Co ty na powtókę z rozrywki? - zaproponował całkiem serio Artur.
- Co? - padło kwaśne zdziwienie w słuchawce
- No powtókę z rozrywki... impreza na bis. SKoro tamta niewypaliła to trzeba jąpoprawić. Zaprosimy ten sam skład...
- Pochlastało cię?
- W żadnym przypadku.
- Kombinujesz coś, Artuś. Ja już ciebie znam.
- To co? Ten sam lokal za dwa tygodnie? Ja wszystko zorganizuje ty tylko zgromadź tę samą ekipę, ok?
- Artur, porąb...
- No dobra. DO jutra. Pozdrów Pati, Cześć - rozłączył się....
Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Ci, którzy się poddają, nigdy nie zwyciężają.

Awatar użytkownika
Poison Ivy
Posty: 153
Rejestracja: sob sty 04, 2020 8:49 am

Re: Historyjka forumowiczów...

Post autor: Poison Ivy » czw cze 18, 2020 11:52 am

I pobiegł do domu, pytając sam siebie "Co ja własciewie robie?Chyba naprawdę troszkę mnie pochlastało". skoro jednak podjął już ten krok, nie mógł, a może niechciał się już wycowawać....

W domu powitała go matka:
-Od rana latasz niewiedomo gdzie włuszcz się po chatach, a w domu byś pomógł!
-ech mamo, ja teraz nie mogę jestem zajęty.
-Czym?
-Przepraszam mamo, ale to moja sprawa i tylko moja..
-Dopóki tu mieszkasz, także i moja, co takiego ważnego się dzieje? A wiem, że się dzieje, bo nie rozmawiałbyś tak ze mną. Chodzi o dziewczynę?
-Nie.
-Napewno?
-Mamo!
-No dorze, nie chcerz mówić, to nie mów. - To mówic zniknęła w kuchni, Artur udał się do swojego pokoju. Powtórzenie imprezy zaczeło mu się wydawać coraz leprzym pomysłem, może wdety coś się wyjaśni.. Chwycił za telefon i notes. Po chwili rozmawiał już z kierownikiem klipki w której swego czasu odbyła się ta pamiętna impreza. Zarezerwował sale na sobotę za dwa tygodnie....kiedy już to załatwił, wyciagnął swoją komurke i zadwolił do Roxi.
-Cześć. Tu mówi Atrur
-ach Cześć - głos dziweczyny zdradzał zaskoczenie - stało sie coś?
-Własciwie to nic, po prostu zapraszam cię na imprę, ten sam lokai w sobotę , za dwa tygognie....
-dobrze, będę, tak myśle...co z koncertem?
-jakim znowu...ach zapomniałem Ironi...pójdę z tabą jeśli to jescze aktualne....
-Oczywiscie. artur spotkaj sie dziesiaj ze mną w parku, ustalimy szczegóły.
-Nie możemy przez telefon?
-Nie. czekam na ciebie o 16 w tym parku koło przeczkola i lepiej żebyś był.
-OK, bedę punktualnie. cześć
-cześć.
Artur wyłaczył telefon. Co on miał ztymi babami! jedna mało co go nie zaniła, a druga? Co ona kluje. w tym samym momecie dobiegł go zniecierpliwiony głos mamy:
-Objad!!!!
You've gotta dance like there's nobody watching,
Love like you'll never be hurt,
Sing like there's nobody listening,
And live like it's heaven on earth.

ODPOWIEDZ