Mystica RPG

Jaką rolę dogrywają teksty w Waszym odbiorze muzyki ? Jak ważne są dla Waszej oceny zespołu/ piosenki ?

W moim przypadku stoją zdecydowanie za muzyką i najczęściej nie mają szczególnie dużego znaczenia. Oczywiście zdarzają się też wyjątki, kiedy teksty niosą ze sobą ważne przesłanie i w takich przypadkach trudno je zignorować- przykładem może być tutaj 'Creek Mary's Blood' Nightwisha. Zazwyczaj na nieco dłużej zatrzymuję się też nad słwami smutnych piosenek. Jednak są to wyjątki.

Zapraszam do dyskusji

Dla mnie tekst gra role równorzedną z muzyką - może to moje 'polonistyczne' zboczenie, ale zawsze slucham tego, jak tekst jest skonstruowany, analizuję, co autor/ka chciał/a przekazać i porównuje go do swojego zycia. Lubię znadowac cechy wspólne, przedefiniowywać, ustawiać pionki postaci ze swojego życia i utworu.. Tekst jest bardzo wazny, lubię się po prostu z nim utożsamiać..

Ja zwracam uwagę na teksty, są dla mnie ważne. Nie tak ważne jak sama muzyka, ale muszą coś w sobie mieć. Lubię kiedy artysta ma cos do przekazania, kiedy tekst jest fajnie napisany. Jednym z moich ulubionych tekściarzy jest Maynard James Keenan z APC i Tool'a. Jego liryki wywarły na mnie ogromne wrażenie. Lubię też Martina Gore z Depeche Mode i Briana Molko z Placebo.

Zalezy od zespolu... w niektorych zespolach teksty sa wazne (Lacrimosa, Hunter) a w innych nie... czasem z ciekawosci sobie zerkne na tekst, badz tlumaczenie, choc czasem zdarzaja sie ciekawe koncepcje... Np Nightfall in the Midleearth BG... niby tez o niczym, a stworzyli naprawde basniowe klimaty i tekst tam jest dosc wazny jak dla mnie...

Ojej, ale daj spokój, nie wyobrażam sobie, że moge słuchac kawałka, którego tekst idzie tralalalalalalalalalalalalala... Tekst jest ważny wszędzie... I nie można wyselekcjonowac grona zespołów w których liczy się bardziej i innego, w którym liczy się mniej...

Jak dla mnie glos jest dodatkową ścieżką dźwiękowa, a to co wyśpiewuje- ważne wtedy jak się tym zainteresuje, kiedy jest to przydatne/niezbędne w odbiorze utworu (np. u takiej Lacrimosy). W innym wypadku nie zwracam uwagi na tekst (choc zwykle sie intesuje tym o co chodzi). Jednak nie zdarza się, zeby tekst zbytnio zrażał mnie do utworu, jesli jest on [utwor] rzeczywiście dobry.

Polecam posłuchanie folk metalu (Korpiklaani dla przykładu). Teksty na poziomie karczmiarnej przyśpiewki, ale jak fajnie się tego słucha!

U mnie tekst jest- jak stwierdzam po obserwacjach swojej osoby-na drugim miejscu. Piosenka najpierw musi mi wpasc w ucho, 'chodzic za mną' kilka dni żebym mogła stwierdzic, ze mi się podoba. Dopiero potem następuje analiza tekstu i tego co autor chciał przekazac.

Zdarza się tak, że choć nie podoba mi się tekst piosenki , to muzyka sprawia, ze mimo to słucham utworu z przyjemnością. Nie potrafię natomiast czerpać przyjemności z słuchania piosenki o pięknym tekście, ale nieciekawej dla mnie muzyce. Wniosek nasuwa się więc sam: muzyka jest ważniejsza. Ideałem jest oczywiście połączenie ciekawego tekstu z dobrą muzyką.

W tej chwili słucham zespołu, który jeśli chodzi o melodykę, to jest fajny, wokalistka z taką bardzo przyjemną lekkością śpiewa wysokie dźwięki... ale tytaj akurat nie jest najważniejszy tekst. Właściwie to odoszę wrażenie, że te kilka wyśpiewywanych słów na piosenkę jest po to, żeby wokalistka nie śpiewala ciagle tralalalala Ale akurat jest w tym coś, co mnie przyciąga. Z czego wniosek, że pomimo tego, że uwielbiam, gdy piosenka ma dobry tekst, to jeśli muzyka ma w sobie "to coś", nawet tekstu może nie być.

A zespół się nazywa WIshing Well.

Ja się nie zrażam złym tekstem... chyba że jest po polsku. Wtedy od razu we mnie trafia, więc od razu mam ten niesmak i z nim ciężej mi się słucha.

Przykład? Artrosis - Szmaragdowa Noc ("puste oczyyy pełne kłamstw, lecz wciąż kocham cię tysiącem złotych słońc i tysiąc złotyyych róż rozwiiita nowym snem" hahaha ). Muzyka strasznie wkręcająca, ale tekst... szkoda gadać. A jak na złość w angielskiej wersji drażni mnie wokal Medeah, więc kawałka słucham rzadko.

Ale jak już jest kiepski, lecz nie tragiczny, to posłucham z przyjemnością. Albo jak jest tragiczny, ale nie po polsku.