Strona 1 z 2

Behemoth

: śr gru 02, 2020 1:04 pm
autor: Rincewind1
A ja temat założę o zespole takim jak Behemoth.... (moim zdaniem warto) Biografia: Minęło już wiele lat odkąd Nergal, założyciel i do dnia dzisiejszego niekwestionowany lider pomorskiej Bestii, znanej później światu jako BEHEMOTH, powołał do życia swój zespół. Zaczynali jako tercet, co było optymalnym składem, biorąc pod uwagę ich ówczesnych, największych idoli (m.in. VENOM, HELLHAMMER...). Podziemna egzystencja amatorskiego składu rozpoczęła się na dobre od wypuszczenia na świat kilku niskonakładowych kaset demo - odpowiednio "Endless Damnation" (reh.) oraz "The Return Of The Northern Moon", która ukazała się oficjalnie nakładem raczkującej jeszcze wówczas, Pagan Records. Znacznie większy odzew towarzyszył jednak kolejnej taśmie, zatytułowanej "From The Pagan Vastlands" (1993). Materiał ten spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem wśród black metalowych lunatyków i zaowocował oficjalnym wydaniem poprzez Pagan i nieco później w formacie CD, dzięki staraniom amerykańskiej Wild Rags. Odzew na nagrania BEHEMOTH stawał się coraz silniejszy, a i koniunktura sprzyjająca w tamtym okresie pojawiającym się jak grzyby po deszczu "hordom" black metalowym, sprawiła, że włoska Entropy rec. postanowiła wydać pod swoją banderą debiutancki mini album polskiej grupy, opatrzony tytułem "And The Forests Dream Eternally" (1994). BEHEMOTH do niedawna chętnie grywał na koncertach, pochodzący z tego materiału utwór "Pure Evil & Hate", będący swoistym hołdem dla zespołów, które położyły podwaliny pod diabelski black/death metal. W międzyczasie, gotowy był już materiał na pełny album, który miał okazać się zwieńczeniem pierwszego, inspirowanego głównie pogańskimi wierzeniami, okresu działalności BEHEMOTH. "Sventevith (Storming Near The Baltic)" - (1995) bo o nim mowa, spotkał się z bardzo przychylnymi reakcjami nie tylko black metalowych purystów. Nergal i Baal stworzyli niezwykle sugestywny krążek, który odbił się niemałym echem nie tylko w kraju pochodzenia jego twórców. Dość nadmienić, że wkrótce potem lider BEHEMOTH podpisał kontrakt z niemiecką Solistitium Rec., na wydanie dwóch kolejnych krążków. Pierwszym owocem umowy był album "Grom" (w Polsce dzięki Atratus Music) To bez wątpienia najbardziej kontrowersyjne dzieło zespołu. Skład uzupełnił wówczas Les (gitarzysta DAMNATION, obecnie HELL-BORN), ale sama muzyka oscylowała wokół brzmień osadzonych z jednej strony w surowym black/thrash metalu, a z drugiej w dźwiękach bliskich nawet folku. Po raz pierwszy i do tej pory ostatni, BEHEMOTH zdecydował się na użycie kobiecych wokali, akustycznych gitar, czy też tekstów pisanych w języku polskim. Po wydaniu tej płyty, BEHEMOTH stracił też dziewictwo, próbując swych sił na scenicznych deskach. Pierwsze dwa koncerty miały miejsce w Białymstoku i Warszawie, szybko jednak przyszły propozycje dotyczące wyjazdu na zachód Europy. Rok 1998 przyniósł trzeci album - "Pandemonic Incantations". Był to swoisty przełom w historii grupy, wiążący się z rekrutacją nowych członków (na tej właśnie płycie zadebiutował perkusyjny dynamit, w osobie Inferno), ale co ważniejsze BEHEMOTH raz na zawsze pozbył się "łaty" black/pagan metalowego zespołu i zyskał szacunek fanów, których do tamtej pory zrażał ideologiczny ferment wokół Nergala & Co. "Pandemonic...", jest swego rodzaju cezurą czasową. Po ukazaniu się tego albumu, nic już nie było dla BEHEMOTH takie samo. W celu wypełnienia zobowiązań kontraktowych z Solistitium ukazał się mini album "Bewitching The Pomerania", który dziś jest już kolekcjonerskim rarytasem. Intensywność działań promocyjnych, a także krótkotrwały rozłam w szeregach (odejście, a następnie powrót do składu Inferno) nie przeszkodziła w nagraniu kolejnej płyty, opatrzonej sugestywnym tytułem "Satanica" (1999). To już był naprawdę spektakularny sukces, mierzony w kilkunastu tysiącach sprzedanych egzemplarzy, podpisaniu nowego kontraktu z włoską Avantgarde Music oraz umową licencyjną na Stany Zjednoczone, oraz dwoma wyczerpującymi trasami, które zespół zagrał u boku m.in. DEICIDE, ROTTING CHRIST, ANCIENT RITES..., a następnie jako support act SATYRICON. Od tamtego czasu kariera zespołu zaczęła przypominać zasadę działania perpetuum mobile, (co raz puszczone w ruch...). BEHEMOTH doskonalił każdy aspekt swojego brzmienia, nie zapominając także o coraz bardziej wyrafinowanym wizerunku i imponującej produkcji kolejnych płyt. "Thelema.6" miała być właśnie tym dziełem, po którego wydaniu, na BEHEMOTH zwróci uwagę cały metalowy świat. Tak też w istocie się stało. Porażająca brutalność, furia, intensywność, zrównoważona niemal wirtuozerską techniką i odświeżającym feelingiem, który w ramach zatęchłej nieco black metalowej formuły, proponowała wówczas trójmiejska formacja, przesądziły o wielkim sukcesie krążka. Wyrafinowane, metafizyczne teksty, bardzo odbiegające od panującej wokół sztampy, były dziełem Nergala i najbardziej znanego polskiego okultysty-erudyty Krzysztofa Azarewicza. "Thelema.6" spotkała się z w pełni zasłużonym, niezwykle entuzjastycznym odbiorem. Album ukazał się jako licencja w USA (za pośrednictwem Olympic Rec.) i po raz pierwszy za wschodnią granicą Polski. W Rosji wydawcą stała się Irond Prod. BEHEMOTH podpisał także umowę z brazylijską Moira Rec. Nowe utwory po raz pierwszy zostały zaprezentowane na żywo podczas spektakularnej, festiwalowej trasy X-MASS FESTIVALS w grudniu 2000 r u boku m.in. MORBID ANGEL, THE CROWN, DYING FETUS i innych. Początek 2001 grupa spędziła na wspaniale przyjętych koncertach w Rosji, Łotwie i na Białorusi. Należy dodać, że w międzyczasie, zespół został zasilony przez bardzo utalentowanych muzyków, w osobach Havoka (gitara) i znanego z DEVILYN i DIES IRAE - Novego (bas). Idąc niejako siłą rozpędu, BEHEMOTH wcale nie zamierzał się oszczędzać, zapisując w swoich annałach rok 2001, jako bodajże najbardziej intensywny w dotychczasowej historii. Zespół pojawił się na wielu prestiżowych festiwalach, m.in.: Wacken Open Air, With Full Force, Inferno Festiwal, Mystic Festiwal, Mind Over Master. Jesienią tego samego roku, ekipa dowodzona przez niestrudzonego w bojach Nergala, zagrała swój pierwszy europejski tour jako headliner, wraz z norweskimi formacjami CARPATHIAN FOREST i KHOLD. W listopadzie 2001 miała miejsce niezwykle udana, pierwsza, objazdowa edycja festiwalu Thrash'Em All, na której BEHEMOTH siał zniszczenie obok tak uznanych marek, jak m.in. KRISIUN, czy VADER. Ten niezwykle wyczerpujący rok zakończył się serią koncertów z czeskim HYPNOS oraz dwoma występami w ramach kolejnego X-MASS FESTS. W 2002 Nergal skoncentrował się na komponowaniu materiału na szósty już album swojego zespołu. Korzystając z okazji oderwania się od pracy, zespół zdecydował się na kolejny tour u wschodnich sąsiadów Polski i egzotyczny wypad do Meksyku, gdzie wystąpił obok THE HAUNTED i WITCHERY. Jako prezent dla najwierniejszych fanów ukazał się mini album "Antichristian Phenomenon". Latem 2002 roku BEHEMOTH po raz kolejny zdecydował się nagrywać ze swoim dobrze już sprawdzonym inżynierem dźwięku, technicznym i zarazem przyjacielem Arkiem Malczewskim w lubelskim Hendrix Studio. Budżet na nagranie "Zos Kia Cultus (Here and Beyond)" był prawdopodobnie jednym z największych w historii polskiej muzyki metalowej. Sama sesja nagraniowa pochłonęła rekordowy czas 700 godzin (blisko 2 miesiące!). Końcowy rezultat był jednak tego wart. Album zamknął usta oponentom twierdzącym, że BEHEMOTH nie ma żadnych szans zdyskontowania swojego poprzedniego wydawnictwa. Tym razem zespół zabrzmiał po prostu Apokaliptycznie! Pewnym novum stało się bardziej śmiałe niż dotychczas zastosowanie wolnych, miażdżących temp, ale krzywdzącym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że było to jedyne urozmaicenie faktury brzmieniowej nowej płyty BEHEMOTH, ponieważ, "Zos Kia Cultus" stała się kolejnym kamieniem milowym w rozwijającej się lawinowo karierze kwartetu. Zaraz po premierze płyty, zespół ruszył w obejmujące 36 dat tournee po Starym Kontynencie. Pierwsza część trasy to koncerty z DESTROYER 666 i DIABOLIC, w swojej ojczyźnie grupa paliła i burzyła kolejne lokale u boku DARKANE, FRONTSIDE i CRIONICS. Konsekwencją świetnego przyjęcia "Zos Kia Cultus" były także wyjazdy do miejsc, w których BEHEMOTH jeszcze nie miał się dotąd okazji pokazać: na południu Europy (Włochy, Hiszpania, Portugalia), ale także w Wielkiej Brytanii i Norwegii (trasa po największych ośrodkach miejskich, m.in. Oslo, Bergen, Stavanger). 11 marca 2003 "Zos Kia Cultus" ukazała się dzięki Century Media rec. w USA. Niemal w tym samym czasie, BEHEMOTH po raz pierwszy wylądował na kontynencie amerykańskim, co od jakiegoś czasu było największym marzeniem Nergala. Trasa została zainaugurowana 9 marca koncertem w ramach New Jersey's Metalfest i była kontynuowana szeregiem występów wraz z DEICIDE, AMON AMARTH i REVENGE. Podczas tych koncertów, zespół został zaproszony przez samego Glenna Danziga do udziału w festiwalowym tour BLACKEST OF THE BLACK FESTIVALS. BEHEMOTH miał zaszczyt otwierać koncerty tak uznanych gwiazd jak OPETH, NILE, SUPERJOINT RITUAL i oczywiście DANZIG. Pod koniec 2003 roku nasi bohaterowie po raz drugi zjeździli wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone, tym razem w death metalowej kompanii SIX FEET UNDER i SKINLESS. W tym samym czasie nastąpiły trzy istotne wydarzenia w zespołowej biografii. Po pierwsze, na sklepowych półkach ukazał się mini album "Conjuration", po drugie grupa podpisała nowy (obejmujący terytorium Europy) kontrakt z Regain Rec. (m.in. DANZIG, MARDUK, DARK FUNERAL, DEFLESHED, FRONTSIDE...), a po trzecie i chyba najważniejsze, z BEHEMOTH pożegnali się Havok i Novy. Obaj zdecydowali się spożytkować energię twórczą w swoich własnych zespołach. Zastępcą drugiego z wymienionych Orion. W tym składzie, poszerzonym wkrótce o nowego gitarzystę, BEHEMOTH przystąpi do nagrywania swojego siódmego albumu, opatrzonego roboczym tytułem "Demigod". Cytując życiową maksymę Nergala : "Odpoczynek nie jest dla zwycięzców", możemy spodziewać się po BEHEMOTH jeszcze wiele "najgorszego"... Zamknijcie w domach swoje córki i żony, pochowajcie alkohol, zniszczcie pedalskie płyty, BEHEMOTH nadchodzi

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 2:55 pm
autor: Blizbor
Behemoth jest równierz jednym z moich ulubionych zespołów, ostatnio stwierdziłem, że zaczyna mi się bardziej podobać niż Vader. Ma naprawde dobrago wokaliste, posiadającego bardzo zróżnicowany growling. Może muzycy nie są tak utalentowani jak panowie z Vadera, ale przynajmniej w stosunku do nich 'rozwijają' swoją muzyke dzięki czemu każda z ich płyt jest inna od poprzedniej, a nie tak jak w przypadku Vadera, który powiedzmy sobie szczerze wydaje bardzo podobne do siebie płyty, ale może muzykom poprostu skończyły się pomysły. Dobra wracając do Behemotha nie podobają mi się w ich twórczości ich początki muzyczne, czyli okres kiedy grali black metal, ale na szczęście przeszli na death wydając tak wyjątkowe albumy jak Demigod, Thelema 6, Satanica i Zos Kia Cultus. Moimi ulubionymi są Demigod i Thelema 6.

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 3:02 pm
autor: Dopamine Addicted
Ja będę bronił Vadera w tym co napisałeś! Mają własny styl i to się nie zmienia... Wgłębiając się w ich płyty, można dostrzec ich różnorodność.... Różnią się wieloma rzeczami... A niby co by mieli zmienić???? The Beast rózni się od poprzedniczek, zresztą każda płyta jest inna... Ale nie o tym zespole mowa.... Co do Behemotha... wcześniejsze płyty były dużo gorsze... (ale nawet przyjemnie się słucha) Za to nowe.... są wyjątkowe i mam nadzieje, że z czasem bedzie jeszcze lepiej... (Jakby się jeszcze o teledyski postatrali jakieś ciekawe)

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 3:15 pm
autor: Hawking
Co do teledysków to Behemoth ma naprawde bardzo słabe, a wręcz śmieszne, szczególnie ten do Decade Of Therion, te tła z niego to mi troche nową wersje Ice Queena przypominają, bo są równie kiczowe.

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 4:09 pm
autor: Vael
Mi tło raczej jakąś mange przypomina... (może się myle)

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 5:00 pm
autor: Piasek
Co do Behemota... na koncercie w Chorzowie kiedys trochę sięwystraszyłem, jak ich zobaczyłem mają jednak ciekawy image jak na to nie patrzeć... mimo wszystko muzyka jest dla mnie za cięzka...

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 5:03 pm
autor: Veldrin
A mam jedno pytanie co do tego ich występu jak im wyszedł, dobrze czy żle?

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 5:29 pm
autor: Sylfil
Jak dla mnie nawet... nawet... szczególnie ich image... stroje i całe ykonanie.. nawet przyzwoicie

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 6:24 pm
autor: Gor
Pewnie mieli na sobie te fajne skórzane płaszczyki, aż do ziemi i białe buźki...ich image mi się średnio podoba, bo jest troche kiczowy, ale na najnowszej płycie się poprawił, jest taki stylowy(lekka ironia).

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 7:38 pm
autor: Eredin
Ja do ich ciuszków nic nie mam! Tak jak do ich bialych buziek... Ogólnie image nie jest zły, moim zdaniem ciekawy.... (ale wygląd nie jest najważniejszy, liczy się muzyka....) Jakby nawet w przebraniu kurczaka występowali, to i tak bym słuchał...

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 8:30 pm
autor: Havelock
i jeszcze mieli takie coś na nogach z takimi ambitnymi kolcami jeden z nich też miał taką maskę i niezapomniane: "My jeseśmy tu po to, żeby roz%^##dolić ten pie^%$#olony stadion "

Re: Behemoth

: śr gru 02, 2020 9:53 pm
autor: Vahnal
E oglądałem pare koncertów innych zespołów i stwierdzam, że wszyscy tak mówią.

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 12:58 am
autor: Poison Ivy
Przesłuchałem część dyskografii, widziałem na żywo i powiem jedno- Behemothowi, jak również Vaderowi i Frontsidowi stanowczo dziękuję. Ich lateksowe ubranka w czterdziestostopniowym upale wyglądały co najmniej śmiesznie, muzyka też nie należy do szczególnie porywających. Ale to tylko moje zdanie:) ps. ile można słuchać takiej rąbanki?

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 1:18 am
autor: Onirke
Można słuchać bardzo długo, uwierz... Ja np. słucham ich teraz praktycznie ciągle i jakoś nie przeszkadza mi ta "rąbanka"... To zależy od gustu... Co do wyglądu członków Behemoth... Nie zawsze mają jak to określiłaś te "lateksowe" ubranka... Mi nie przeszkadza ich image... nawet powiem, że jest ciekawy Krótko mówiąc zespół jak dla mnie jest świetny.... Ps. To samo tyczy się Vadera (są świetni).... a co do Frontside, jak dla mnie nic ciekawego... ich muzyka nie trzyma się kupy...

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 2:10 am
autor: Super Girl
Jeżeli chodzi o strone wizualną to Behemoth rzeczywiście jest komiczny (ale te płaszczyki skórzane co mają na zdjęciach z sesji Demigod to mi się nawet podobają...), a w szczególności to, że na koncertach mają te tandetne malunki na gębulach...ale czy w zespole wygląd najważniejszy...Liczy się muzyka, a ona jest wyśmienita.

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 4:04 am
autor: Machcio
Mnie takie malunki i inne cuda po prostu śmieszą Co do muzyki- lubie cięzkie rzeczy, czasem różne "cuda" z nutka kakofonii ale uporząkowane, siece mówie nie (nie tylko gitarowej, ale też elektronicznej).

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 5:33 am
autor: Lutomir
Strona wizualna jest ściśle powiązana z muzyką... nic nie jest tylko dlatego żeby "było".... Dużo lepszy klimat tworzy zespół (nie bierzmy pod uwagę muzyki) gdy ma określony image... ciekawie się prezentuje i co najważniejsze pasuje do muzyki (ja nie wyobrażam sobie Behemoth bez tej "oprawki") uwazam że wszystko związane z Behemoth ma określone znaczenie... każdy element składa się na tak idealną całość... tyle.... Hmm.., może wolałbyś żeby panowie wychodzili w dresach, co?? (zartuje)

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 6:13 am
autor: Turin Turambar
Utwór nie jest słaby... jest inny (a to nie oznacza że gorszy). To w sumie dość odważne posunięcie żeby zrobić cover Danziga, który gra zupełnie inną muzykę Jak dla mnie efekt jest nieziemski

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 8:17 am
autor: Raciel
Ja nie przepadam za rzyganiem do mikrofonu, a do tego jeszcze image zespołu...Żenada. Ale nie każdemu musi się przecież podobać .

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 10:38 am
autor: Pudliszki
Teksty są specyficzne i do mnie kompletnie nie trafiają...

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 1:32 pm
autor: Sledzik
Nieliczny zespół z kręgów death metalowych którego uwielbiam. Według mnie w ogóle to jeden z najlepszych zespołów na świecie pod względem technicznym. Ci ludzie mnie poprsotu zadziwiają, te przejścia Inferno na perkusji, poprostu majstersztyk, Orion na basie naparza tak, że głowa mała, a Nergal ze swoim wokalem i świetnymi aranżacjami może być stawiany za wzór jak nie zrobić z muzyki gówna tandetnego. Poza tym to nasz najbardziej znany zespół na świecie, nikt inny nie grał na Syberii, w Ameryce Płd. Taki Misio Wiśniewski czy Piotrek Rubik mogą pomarzyć o takie karierze, ale mogą być pewni, że nigdy im to się nie uda.

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 2:59 pm
autor: Super Girl
A dokładniej to gdzie grali?

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 3:47 pm
autor: Piasek
No niestety nie pamiętam, czytałem dwa lata temu wywiad z Nergalem, ale nie mówił gdzie dokładnie grają, tylko ogólnie, że na Syberii. Śmiał się, że mało ludzi przyjdzie, bo wszystkim będzie zimno, ale było inaczej

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 4:49 pm
autor: Raciel
Najlepszy zespół pod względem technicznym...słyszałeś może kiedyś o kapeli zwanej "Death"? To właśnie ona zapoczątkowała ten styl w muzyce - jak na prekursorów przystało są niedoścignionym wzorem po dziś dzień. Chuck Shuldiner stworzył brutalną, agresywną muzykę w której jednak była magia - zaklęta w połamanych solówkach, zaskakujących aranżacjach. Strata tak utalentowanego człowieka została boleśnie odebrana przez cały muzyczny światek nie tylko ten death metalowy. Nawiązując zaś do "techniki" czy wirtuozerii polecam kilku gitarzystów takich jak choćby pan Satriani czy Alex Skolnick. Geniuszem jednak po dziś dzień zostaje Jimmi Hendrix - wszyscy wspaniali "technicy" wzorują się na tym niesamowitym gitarzyście, który bez pomocy skomplikowanej, nowoczesnej techniki potrafił przy pomocy gitary zagrać każdy dźwięk.

Re: Behemoth

: czw gru 03, 2020 5:18 pm
autor: Machcio
Tomsk na Syberii, rzeczywiście- przydały im się tam te lateksy:P