Post
autor: Vael » pt maja 22, 2020 3:16 pm
Owszem. Tutaj można by rozpocząć dyskusję, której nie przeprowadzi żaden reporter w TVN'ie, opowiadający o tym, jakie to te gry są okropne, ponieważ jakiś dzieciak pobił matkę krzesłem, bo wyłączyła mu Tibię i nie dała zapisać...
Nie chcę tu za bardzo snuć teorii spiskowych, ale - moim zdaniem, media kreują fałszywy obraz gracza w gry mmorpg. Oczywiście, zdarzają się przypadki (chociażby odwołując się do WoW'a) patologiczne - chociażby dziewczyna, która chciała się puszczać w zamian za epic mounta, albo ta chinka, która zmarła z wycieńczenia, grając bez przerwy przez parę dni z rzędu. Problem w tym, że to są pojedyncze przypadki - w ramach przeciwwagi, mamy do czynienia z milionami użytkowników z całego świata, którzy grają w gry mmorpg (oczywiście, nie non stop) - i nic im się złego z tego powodu nie dzieje. Zapewne dlatego, że potrafią zrobić to, czego nie zrobi osoba chora - wyznaczyć sobie granicę, do której gra jest rozrywką, a po przekroczeniu której zaczęłaby powoli wypierać znaczenie normalnego życia.
Video Rincewind'a jest bardzo fajne - ale moim zdaniem, raczej stanowi wyśmianie samego stereotypu, jaki usiłują kreować media, niż tego zjawiska. Ja właśnie wcale nie jestem przekonany, jak wygląda sprawa z osobami uzależnionymi od WoW'a (nie mówię o nastolatkach, moim zdaniem rodzice powinni kontrolować to, czym dziecko się zajmuje przy komputerze przynajmniej do okresu zakończenia gimnazjum...). Nie ma żadnych wiarygodnych statystyk, które informowałyby, jaka jest skala zjawiska. Media nagłaśniają przypadki skrajne i patologiczne - rzecz oczywista, kasa.
Kogo zainteresowałby reportaż o normalnych ludziach, włączających grę na godzinę dziennie, a poza tym - prowadzących prawidłowe życie?
Rincewind1 napisał/a:
Z czasem faktycznie przeradza się to w ucieczkę - a to dlatego, że poświęcając czas na MMORPG'a, nie mogą wystarczającego wysiłku włożyć w realne życie.
Nie tyle nie mogą, ile nie chcą. Ludzie to, jakby nie było, świadome istoty - i w którymś momencie podejmują (oczywiście, to nie jest kwestia dnia, czy dwóch, tylko dłuższego okresu przejściowego) "decyzję" o przeznaczaniu coraz to większej ilości czasu na grę.
Jeżeli osoba decyduje, że to świat wirtualny jest dla niej priorytetem, to znak, że więzi, które miała ze światem realnym były tak słabe, że wystarczyło parę pikselków, latających po ekranie, aby je zerwać. Odcinając takiemu człowiekowi dostęp do Internetu w żaden sposób mu nie pomożemy, znajdzie sobie inne zajęcie, pozwalające uciekać przed światem realnym.
Nie chodzi o to, żeby zmusić człowieka do ograniczenia korzystania z Internetu/grania w gry mmorpg/czy o czym tam mówimy... Tylko o to, żeby poprzez terapię z wyspecjalizowanym psychologiem doprowadzić jego psychikę do takiego stanu, w którym człowiek sam stwierdzi, że życie realne jest tym bardziej fascynującym. Na ogół oznacza to dotarcie do źródła problemów, którym mogą być złe relacje z rodziną, depresja, pewne odmiany autyzmu (jak chociażby zespół Aspergera) itp. itd.
W życiu nie chodzi o to, by siebie odnaleźć. W życiu chodzi o to, aby siebie samego stworzyć.