WoW i Ultima, a inne MMORPG
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
E tam, ja się nie przejmuje wyzwiskami, z soldata już to znałem od 11 roku życia, że jak tylko masz 1 miejsce na liście to jestem "cheater" i "ban him"
Ale co mnie najbardziej denerwuje, to bunny hopping. Jeszcze np. właśnie w takim ET - niby 2 wojna światowa, a tu podskakuje sobie 16 graczy i się strzela. Nie wiem czasem czy się śmiać z tego, czy płakać.
Ale co mnie najbardziej denerwuje, to bunny hopping. Jeszcze np. właśnie w takim ET - niby 2 wojna światowa, a tu podskakuje sobie 16 graczy i się strzela. Nie wiem czasem czy się śmiać z tego, czy płakać.
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Rincewind1 napisał/a:
płakać. nad pustką życia tego kmiota. ale i na takich są metody. ustawiasz się (w WR) z RPG-7, które ma to do siebie że jest jednostrzałowe (pod względem przeładowania też, ale chodzi o to że strzał = trup) i zgrywasz moment lądowania bunny-hoppera z momentem, w którym uderzy tam rakieta.
komputer - 2000 zł
RPG-7 - 19000 dinarów (waluta in-game)
bunny-hopper wyzywający CIEBIE od cziterów po ustrzeleniu go - priceless
śmiać z tego, czy płakać.
płakać. nad pustką życia tego kmiota. ale i na takich są metody. ustawiasz się (w WR) z RPG-7, które ma to do siebie że jest jednostrzałowe (pod względem przeładowania też, ale chodzi o to że strzał = trup) i zgrywasz moment lądowania bunny-hoppera z momentem, w którym uderzy tam rakieta.
komputer - 2000 zł
RPG-7 - 19000 dinarów (waluta in-game)
bunny-hopper wyzywający CIEBIE od cziterów po ustrzeleniu go - priceless
Jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
W ET jest troszkę trudniej, bo tam w sumie z bazooki masz 1 strzał, a pewnie na bank strzelisz go sobie sam pod nogi . Dlatego ja zawsze medic'em latałem - strzelać nie muszę za dużo, strzykawka tu, apteczka tam, i już 1lvl w górę
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Grałam może miesiąc mam tam postać na 25 albo coś koło tego poziomu. To co jest w tej grze ciekawe to dość nietypowy rozwój. Nie ma tam jako takich klas, tzn są, ale nazywają się to klany, każdy klan ma swoją siedzibę i żeby należeć do któregoś z klanów trzeba najpierw na to zasłużyć przechodząc szereg prób, po czym aby awansować w hierarchii też trzeba trochę questów porobić i to nie byle jakich, questy są całkiem ciekawe. Jasne że jest mimo wszystko trochę tych z zabijaniem mobów, ale na tym się opiera gra, jednak nie są one tak nudne i głupie jak np. w silkroad online.Ile czasu grałaś w 9dragons? Ja w 2moons mam już, jakby nie było, dość spore osiągnięcia i niechętnie bym z nich rezygnował.
A ja jestem, o ile sama gra nigdy by cię nie uzależniła, o tyle uzależniają cię kumple w nią grający. To działa na takiej zasadzie, że ludzie się wzajemnie nakręcają i dopóki będą grać, to sami siebie nakręcać będą do dalszej gry.Co do uzależnienia... Ja szczerze mówiąc, nie jestem w stanie zrozumieć, jakim cudem ludzie są w stanie się od tego uzależnić.
hehe, ale WarRock to FPS, w sumie tam też w społeczeństwie dużo flame leci, ale... W cod4 tego nie ma, może dlatego że tam akcja naprawdę bardzo szybko się toczy... Osobiście polecałabym cod4, głównie dlatego, że tam płacisz raz i masz wszystko dostępne, nie ma lagów, a jak są to niewielkie, cheatera nie uświadczysz no i jest zabawa i dość ciekawie rozwiązana rozgrywka. Brakuje mi tylko pojazdów, co jest natomiast w WR, dlatego czasem pogrywam w WR, a czasem w cod4.Oo tak... To zjawisko istnieje w każdym mmorpgu, niezależnie od jego złożoności, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia ze średniowieczną scenerią, orientalnymi krainami, mrocznymi dungeonami, czy też supernowoczesną technologią (takie też istnieją - tym, którzy nie znają, polecam popatrzeć na screeny z Entropia Universe, albo RF Online).
Dopamine Addicted
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
cod ma tylko jedną wadę. żeby wystartował to (przynajmniej według pudełka) musisz mieć dość solidny kombajn. ja niestety dopiero niedawno zacząłem smęcić starym o nowym kompie, więc ewentualne dofinansowanie w tym kierunku dostanę najwcześniej na gwiazdkę, chyba że jakimś cudem zarobię jakieś gigantyczne pieniądze przez wakacje. mój aktualny sprzęcik nawet tego nie ruszy
Jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
cod4? Ja mam:
Intel Pentium 4 - 2,4GHz
RAM DDR1 768
Karta grafiki Radeon 9550 128bit/256RAM
Jak widzisz mój sprzęt nie jest jakiś super wypasiony, ciągnie coda na... szczerze mówiąc nie wiem jakiej rozdzielczości, nie pamiętam, albo 1024x... albo 800x... W każdym razie nie wygląda źle i nie tnie się, detale też mam trochę okrojone, ale wygląda mimo wszytko ładnie. Ja planuje sobie zarobić na Lapka, coś w ten deseń:
http://allegro.pl/item380...8600gt_nod.html
Intel Pentium 4 - 2,4GHz
RAM DDR1 768
Karta grafiki Radeon 9550 128bit/256RAM
Jak widzisz mój sprzęt nie jest jakiś super wypasiony, ciągnie coda na... szczerze mówiąc nie wiem jakiej rozdzielczości, nie pamiętam, albo 1024x... albo 800x... W każdym razie nie wygląda źle i nie tnie się, detale też mam trochę okrojone, ale wygląda mimo wszytko ładnie. Ja planuje sobie zarobić na Lapka, coś w ten deseń:
http://allegro.pl/item380...8600gt_nod.html
Dopamine Addicted
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
wow. fajny laptop. jak toto obczailes?
ja to chce.
ja to chce.
Gold has no caste
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Cytat:
oczaiłam tak, że kamil ma ten sam tylko ma 2GB ramu dla odmiany...wow. fajny laptop. jak toto obczailas?
Dopamine Addicted
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Maszyna moja przez was w kompleksy wpadła :p
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
ja mam ambitny plan za 500 zeta wycisnąć 3,5 GHz, na dwóch rdzeniach. ale najpierw trzeba kesz zdobyć. w ogóle to sporo się dowiedziałem odkąd dział o sprzęcie w CDA czytać zacząłem. maszyne, która Crysisa i WiC cisnęła by na full detale przy 1280x1024 można za jakieś 2200 pln złożyć
Jeśli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Cytat:
Tylko żeby nie zaczęła się rozwijać i nie zamieniła w Molocha.Maszyna rince'a przez was w kompleksy wpadła :p .
Dopamine Addicted
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Zbyt...późno...szybko...unieszkodliwcie ją...nie! Myszka..mnie..du
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Ja. Prawie rok. I będę na nią psioczył. Dopóki w nią grasz, jest okej, Odciągnie Cię dziewczyna (mnie nic innego nie potrafiło) i po miechu widzisz, że to nie miało sensu-zjadacz czasu i uzależnienie gorsze niż tabaka, niż zioło i alkohol razem wzięte.
Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Ci, którzy się poddają, nigdy nie zwyciężają.
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Uderzyłeś się młotkiem w palec i obwiniasz o to samo narzędzie, nie zaś osobę, która je wykorzystywała.
W życiu nie chodzi o to, by siebie odnaleźć. W życiu chodzi o to, aby siebie samego stworzyć.
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Trochę kulą w płot pingwin...
To raczej tak jak kupić samochód, jeździć nim cały czas, wstąpić do klubu streetracer'ów, po czym trafić do pierdla za wypadek, a po wyjściu okazuje się, że wszyscy mają już lepsze samochody od ciebie, i nikt nie chce już z tobą jeździć, zaś ty zdajesz sobie sprawę, że straciłeś parę lat życia w więzieniu.
To raczej tak jak kupić samochód, jeździć nim cały czas, wstąpić do klubu streetracer'ów, po czym trafić do pierdla za wypadek, a po wyjściu okazuje się, że wszyscy mają już lepsze samochody od ciebie, i nikt nie chce już z tobą jeździć, zaś ty zdajesz sobie sprawę, że straciłeś parę lat życia w więzieniu.
Aquĭla non captat muscas
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Vael, za przeproszeniem, pieprzysz jak potłuczony. MMORPG są projektowane po to, żeby uzależniały, a to z prostego powodu - pieniądze. Jak ludzie grają w MMORPG'a, to nabijają kasę twórcą.
Równie dobrze można powiedzieć że winą za uzależnianie się od dragów, alkoholu i papierosów trzeba obarczyć w pełni tego, kto po to sięgnął. Wina się jednak rozkłada - producent doskonale wie, co wypuszcza. Wiesz, że już w latach 70 powstały papierosy beznikotynowe? Tyle że wtedy nie byłoby tego fajnego efektu uzależnienia się.
Dalsza dyskusja będzie tylko flame'em, a tematu nie chcę zamykać, więc dajmy sobie spokój, co? Nie mówiąc o tym, że za chwilę zaczniemy kłócić się o ideę uzależnień jako takich, a chyba nie o to chodzi w tym temacie. A polskiego tłumaczenia dawać nie musiałeś, umiem jeszcze czytać :p .
Równie dobrze można powiedzieć że winą za uzależnianie się od dragów, alkoholu i papierosów trzeba obarczyć w pełni tego, kto po to sięgnął. Wina się jednak rozkłada - producent doskonale wie, co wypuszcza. Wiesz, że już w latach 70 powstały papierosy beznikotynowe? Tyle że wtedy nie byłoby tego fajnego efektu uzależnienia się.
Dalsza dyskusja będzie tylko flame'em, a tematu nie chcę zamykać, więc dajmy sobie spokój, co? Nie mówiąc o tym, że za chwilę zaczniemy kłócić się o ideę uzależnień jako takich, a chyba nie o to chodzi w tym temacie. A polskiego tłumaczenia dawać nie musiałeś, umiem jeszcze czytać :p .
Aquĭla non captat muscas
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Nie do końca. Bo widzicie, gra MMORPG to taki młotek, który zaprojektowany został trochę krzywy, tak żeby nie było tego zbytnio widać, ale na tyle krzywy, że jak przybijasz gwóźdź, to przez przypadek uderzysz się nim w palec.
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Przyczyną uderzenia się młotkiem nie jest fakt, że młotek sam w sobie jest twardy, tylko to, że użytkownik młotka jest pierdołą... Młotek, który nie został wzięty do ręki, bądź został wzięty do ręki przez osobę, która ma jakiekolwiek pojęcie o jego użytkowaniu, sam w sobie nikomu krzywdy nie zrobi.
Jako, że ewidentnie mój link został olany, wyjaśnię o co mi dokładnie chodzi tutaj... W skrócie... po polsku... Może w tym momencie będzie niewielka szansa, że ktoś to przeczyta. ;f
W chwili obecnej nie ma nawet cienia dowodu na to, że schorzenie, zwane "uzależnieniem od Internetu/gier komputerowych/komputera" w ogóle istnieje. Media posługują się nim, naturalnie, niezwykle chętnie i często - ale nie oznacza to jeszcze, że jest to sklasyfikowana jednostka chorobowa.
Psycholodzy po pierwsze, nie posiadają jeszcze sensownych wyników badań na temat tego "schorzenia", a po drugie, nie potrafią/nie chcą ich analizować zgodnie z prawidłami logiki.
Niemalże wszystkie dane na temat uzależnienia od Internetu pochodzą z ankiet, wypełnianych przez selekcjonowanych, bądź anonimowych użytkowników. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że ankiety w psychologii traktuje się jako jedno z najnędznieszych i najmniej wiarygodnych źródeł informacji o faktycznym stanie psychiki człowieka. Wynika to z faktu, że osoba wypełniająca taki kwestionariusz niemalże zawsze odpowiada na pytania nie tylko na podstawie suchych faktów, ale również swoich domysłów i przeczuć co do danej kwestii. Innymi słowy, osoba wypełniająca ankietę świadomie, bądź nieświadomie stara się interpretować jej potencjalne wyniki, jeszcze zanim te wyniki faktycznie powstały. Naturalnie, ma to tragiczny wpływ na wiarygodność tego źródła informacji - jeśli nawet psycholodzy popełniają błędy, analizując wyniki badań, to chyba nie muszę tłumaczyć, co się dzieje, gdy próbuje się za to brać człowiek, nie mający o temacie zielonego pojęcia.
Naturalnie, ryzyko wystąpienia tego typu problemu możnaby zminimalizować, odpowiednio konstruując treść ankiety - ale tutaj też, niestety, psychologowie leżą i kwiczą. Pytania w stylu "Ile czasu dziennie spędzasz przed komputerem?", "Czy miałeś kiedyś problemy z rodziną/w szkole/w pracy ze względu na nadużywanie Internetu?" są na porządku dziennym. I jak najbardziej powinny być w ankietach - tyle, że są to pytania o SKUTKI, a nie PRZYCZYNY nadużywania Internetu/komputera. Innymi słowy, jest to tylko częściowa informacja na temat całego problemu. Jak często widujecie w ankietach dla potencjalnie uzależnionych pytania o to, czy przed "uzależnieniem" mieli już problemy społeczne? Albo o to, czy cierpią na jakieś rozpoznane u nich, psychiczne choroby?
Poza tym, dochodzi tu jeszcze kwestia uczciwości samych psychologów, tworzących ankiety. Osoby badające kwestię uzależnienia od Internetu często traktują temat nie jako pole do faktycznych badań naukowych, tylko jako prosty, bo stereotypowy, sposób na zaliczenie pracy zleconej przez wykładowców/wydanie kolejnej "publikacji naukowej". Z tego też powodu tworzone przez nich ankiety nie mają na celu wyjaśnienia przyczyn uzależniania się ludzi od Internetu/komputera - tylko potwierdzenie postawionej przez nich "powszechnie znanej" tezy o jego uzależniającym działaniu. Naturalnie, pytania w ankiecie konstruowane są tak, jak wspomniałem wcześniej - a nawet jeżeli rezultaty nie będą się pokrywały z naszą tezą, zawsze można wspomnieć we wnioskach o "prawdopodobnym zafałszowaniu części wyników przez nieszczere odpowiedzi części ankietowanych, spowodowane niedopuszczaniem do siebie prawdy o problemie, blablabla...".
Kolejny problem to częste błędne metody interpretacji uzyskanych wyników. Przykładowo, nadużywanie Internetu/komputera występuje często wraz z innymi problemami - chociażby utrudnionymi relacjami społecznymi w realnym świecie. Dla większości psychologów jest to już odpowiedni moment do wystosowania twierdzenia, że "Internet uzależnia i prowadzi do zaniku więzi ze społeczeństwem". Bardzo rzadko przytrafi się naukowiec, gotowy, aby podrążyć temat nieco bardziej i sprawdzić, czy człowiek o którym mówimy, ma w pełni zdrową psychikę - i czy miał takową przez dostaniem komputera w łapki. Dziwnym zbiegiem okoliczności - na ogół przy takim podejściu do tematu okazuje się, że ludzie ci cierpią na najróżniejsze schorzenia, wywołujące zarówno potrzebę nazbyt częstego Internetu, jak i wszelakie te problemy, które na ogół określa się jako tego nadużywania skutki.
Jak najbardziej zgadzam się z faktem, że zbyt częste granie w MMORPGi będzie wywoływało problemy u takowego człowieka. Jednakże twierdzenie, że to MMORPGi same w sobie to uzależnienie wywołują, jest już dalece idącą nadinterpretacją faktów, niepopartą żadnymi racjonalnymi dowodami - którymi naturalnie poparte być nie może, bo każdy taki przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie, w odniesieniu do konkretnego człowieka. Nie ma tu żadnej reguły.
Myślicie, że w czasach, gdy Internetu i komputera nie było, nie było ludzi, którzy potencjalnie by się od nich uzależnili? Oczywiście, że byli - i to w wielkich ilościach. Tylko, że wtedy takie osoby siedziały całe dnie nad klaserami ze znaczkami, spędzały długie godziny w bibliotekach i czytelniach itp. itd. Jakoś jednakże nie słyszałem jak dotąd o pomyśle zdefiniowania czegoś takiego, jak "uzależnienie od książek" czy "uzależnienie od uprawianego hobby". A jeśli wprowadzamy termin uzależnienia od Internetu - to może warto by i nad takimi pomyśleć?
Ano nie warto by. Z tego prostego powodu, że definiowanie nowych jednostek chorobowych dla nieistniejących problemów zwyczajnie nie ma sensu. Odcięcie uzależnionego osobnika od Internetu nie spowoduje, że zostanie uzdrowiony. Taki człowiek znajdzie sobie inne, aspołeczne hobby, dzięki któremu będzie mógł się zamykać przed wpływami ze świata zewnętrznego. I zamiast ganiać za wyimaginowanymi epidemiami, psycholodzy mogliby wreszcie zacząć drążyć w poszukiwaniu racjonalnych wyjaśnień problemu nadużywania Internetu/komputera - bo tego, że problem jako taki istnieje, nikt przy zdrowych zmysłach negować naturalnie nie będzie.
Jako, że ewidentnie mój link został olany, wyjaśnię o co mi dokładnie chodzi tutaj... W skrócie... po polsku... Może w tym momencie będzie niewielka szansa, że ktoś to przeczyta. ;f
W chwili obecnej nie ma nawet cienia dowodu na to, że schorzenie, zwane "uzależnieniem od Internetu/gier komputerowych/komputera" w ogóle istnieje. Media posługują się nim, naturalnie, niezwykle chętnie i często - ale nie oznacza to jeszcze, że jest to sklasyfikowana jednostka chorobowa.
Psycholodzy po pierwsze, nie posiadają jeszcze sensownych wyników badań na temat tego "schorzenia", a po drugie, nie potrafią/nie chcą ich analizować zgodnie z prawidłami logiki.
Niemalże wszystkie dane na temat uzależnienia od Internetu pochodzą z ankiet, wypełnianych przez selekcjonowanych, bądź anonimowych użytkowników. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że ankiety w psychologii traktuje się jako jedno z najnędznieszych i najmniej wiarygodnych źródeł informacji o faktycznym stanie psychiki człowieka. Wynika to z faktu, że osoba wypełniająca taki kwestionariusz niemalże zawsze odpowiada na pytania nie tylko na podstawie suchych faktów, ale również swoich domysłów i przeczuć co do danej kwestii. Innymi słowy, osoba wypełniająca ankietę świadomie, bądź nieświadomie stara się interpretować jej potencjalne wyniki, jeszcze zanim te wyniki faktycznie powstały. Naturalnie, ma to tragiczny wpływ na wiarygodność tego źródła informacji - jeśli nawet psycholodzy popełniają błędy, analizując wyniki badań, to chyba nie muszę tłumaczyć, co się dzieje, gdy próbuje się za to brać człowiek, nie mający o temacie zielonego pojęcia.
Naturalnie, ryzyko wystąpienia tego typu problemu możnaby zminimalizować, odpowiednio konstruując treść ankiety - ale tutaj też, niestety, psychologowie leżą i kwiczą. Pytania w stylu "Ile czasu dziennie spędzasz przed komputerem?", "Czy miałeś kiedyś problemy z rodziną/w szkole/w pracy ze względu na nadużywanie Internetu?" są na porządku dziennym. I jak najbardziej powinny być w ankietach - tyle, że są to pytania o SKUTKI, a nie PRZYCZYNY nadużywania Internetu/komputera. Innymi słowy, jest to tylko częściowa informacja na temat całego problemu. Jak często widujecie w ankietach dla potencjalnie uzależnionych pytania o to, czy przed "uzależnieniem" mieli już problemy społeczne? Albo o to, czy cierpią na jakieś rozpoznane u nich, psychiczne choroby?
Poza tym, dochodzi tu jeszcze kwestia uczciwości samych psychologów, tworzących ankiety. Osoby badające kwestię uzależnienia od Internetu często traktują temat nie jako pole do faktycznych badań naukowych, tylko jako prosty, bo stereotypowy, sposób na zaliczenie pracy zleconej przez wykładowców/wydanie kolejnej "publikacji naukowej". Z tego też powodu tworzone przez nich ankiety nie mają na celu wyjaśnienia przyczyn uzależniania się ludzi od Internetu/komputera - tylko potwierdzenie postawionej przez nich "powszechnie znanej" tezy o jego uzależniającym działaniu. Naturalnie, pytania w ankiecie konstruowane są tak, jak wspomniałem wcześniej - a nawet jeżeli rezultaty nie będą się pokrywały z naszą tezą, zawsze można wspomnieć we wnioskach o "prawdopodobnym zafałszowaniu części wyników przez nieszczere odpowiedzi części ankietowanych, spowodowane niedopuszczaniem do siebie prawdy o problemie, blablabla...".
Kolejny problem to częste błędne metody interpretacji uzyskanych wyników. Przykładowo, nadużywanie Internetu/komputera występuje często wraz z innymi problemami - chociażby utrudnionymi relacjami społecznymi w realnym świecie. Dla większości psychologów jest to już odpowiedni moment do wystosowania twierdzenia, że "Internet uzależnia i prowadzi do zaniku więzi ze społeczeństwem". Bardzo rzadko przytrafi się naukowiec, gotowy, aby podrążyć temat nieco bardziej i sprawdzić, czy człowiek o którym mówimy, ma w pełni zdrową psychikę - i czy miał takową przez dostaniem komputera w łapki. Dziwnym zbiegiem okoliczności - na ogół przy takim podejściu do tematu okazuje się, że ludzie ci cierpią na najróżniejsze schorzenia, wywołujące zarówno potrzebę nazbyt częstego Internetu, jak i wszelakie te problemy, które na ogół określa się jako tego nadużywania skutki.
Jak najbardziej zgadzam się z faktem, że zbyt częste granie w MMORPGi będzie wywoływało problemy u takowego człowieka. Jednakże twierdzenie, że to MMORPGi same w sobie to uzależnienie wywołują, jest już dalece idącą nadinterpretacją faktów, niepopartą żadnymi racjonalnymi dowodami - którymi naturalnie poparte być nie może, bo każdy taki przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie, w odniesieniu do konkretnego człowieka. Nie ma tu żadnej reguły.
Myślicie, że w czasach, gdy Internetu i komputera nie było, nie było ludzi, którzy potencjalnie by się od nich uzależnili? Oczywiście, że byli - i to w wielkich ilościach. Tylko, że wtedy takie osoby siedziały całe dnie nad klaserami ze znaczkami, spędzały długie godziny w bibliotekach i czytelniach itp. itd. Jakoś jednakże nie słyszałem jak dotąd o pomyśle zdefiniowania czegoś takiego, jak "uzależnienie od książek" czy "uzależnienie od uprawianego hobby". A jeśli wprowadzamy termin uzależnienia od Internetu - to może warto by i nad takimi pomyśleć?
Ano nie warto by. Z tego prostego powodu, że definiowanie nowych jednostek chorobowych dla nieistniejących problemów zwyczajnie nie ma sensu. Odcięcie uzależnionego osobnika od Internetu nie spowoduje, że zostanie uzdrowiony. Taki człowiek znajdzie sobie inne, aspołeczne hobby, dzięki któremu będzie mógł się zamykać przed wpływami ze świata zewnętrznego. I zamiast ganiać za wyimaginowanymi epidemiami, psycholodzy mogliby wreszcie zacząć drążyć w poszukiwaniu racjonalnych wyjaśnień problemu nadużywania Internetu/komputera - bo tego, że problem jako taki istnieje, nikt przy zdrowych zmysłach negować naturalnie nie będzie.
W życiu nie chodzi o to, by siebie odnaleźć. W życiu chodzi o to, aby siebie samego stworzyć.
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
A może coś ciekawszego niż WoW wymyślimy? Może jakiś priv dla Age of Conan albo coś... Bo WoW mi już trochę boczkami wyłazi ;]
P.s. Zagrajmy w Tibię
P.s. Zagrajmy w Tibię
Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Rincewind, za przeproszeniem, pieprzysz jak potłuczony. W przypadku narkotyków, alkoholu i innych tego typu używek, główną przyczyną uzależnienia są reakcje, jakie składniki tych środków wywołują w mózgu - czysta chemia. Chyba, że chcesz mi wmówić, że palenie papierosa jest tak fascynującym zajęciem, że uzależniony nie ma ciekawszych alternatyw na jego zastąpienie?
Książki też są pisane w taki sposób, żebyś po przeczytaniu pierwszych parunastu stron miał ochotę przeczytać dalszą część. Jakby podliczyć, ile dzieciaków na całym świecie zawaliło ważne klasówki w szkołach tylko dlatego, że parę dni wcześniej wyszedł nowy tom Pottera, to też wyszłaby jakaś oszałamiająca liczba.
Jak najbardziej, MMORPGi są projektowane po to, aby uzależniały. Tylko, że twórcy doskonale wiedzą, dla kogo je projektują. Nie tworzą ich dla ludzi normalnych, zdrowych psychicznie, czujących spełnienie w życiu realnym - takie osoby nie znajdą nic fascynującego w ciągłym powtarzaniu tych samych schematów, tylko z innymi graficzkami i cyferkami nad głowami potworów.
Jeśli człowiek przedkłada życie wirtualne nad życie realne, to znak, że albo posiada bardzo poważne problemy w realu, albo w swojej własnej psychice.
P.S. Jeśli odpuścisz stwierdzenia w stylu "pieprzysz jak potłuczony", to nie widzę powodu, czemu nie mielibyśmy dalej dyskutować... Bo ja naprawdę nie mam ochoty nikogo obrażać, jeśli nie da mi się ku temu powodu.
Książki też są pisane w taki sposób, żebyś po przeczytaniu pierwszych parunastu stron miał ochotę przeczytać dalszą część. Jakby podliczyć, ile dzieciaków na całym świecie zawaliło ważne klasówki w szkołach tylko dlatego, że parę dni wcześniej wyszedł nowy tom Pottera, to też wyszłaby jakaś oszałamiająca liczba.
Jak najbardziej, MMORPGi są projektowane po to, aby uzależniały. Tylko, że twórcy doskonale wiedzą, dla kogo je projektują. Nie tworzą ich dla ludzi normalnych, zdrowych psychicznie, czujących spełnienie w życiu realnym - takie osoby nie znajdą nic fascynującego w ciągłym powtarzaniu tych samych schematów, tylko z innymi graficzkami i cyferkami nad głowami potworów.
Jeśli człowiek przedkłada życie wirtualne nad życie realne, to znak, że albo posiada bardzo poważne problemy w realu, albo w swojej własnej psychice.
P.S. Jeśli odpuścisz stwierdzenia w stylu "pieprzysz jak potłuczony", to nie widzę powodu, czemu nie mielibyśmy dalej dyskutować... Bo ja naprawdę nie mam ochoty nikogo obrażać, jeśli nie da mi się ku temu powodu.
W życiu nie chodzi o to, by siebie odnaleźć. W życiu chodzi o to, aby siebie samego stworzyć.
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Znaczna część użytkowników WoW'a zatraca się w nim, choć wcześniej prowadzili zupełnie normalne, w miarę spełnione życie. Dlaczego? To proste - ambicja bycia najlepszym w starciu z żywym graczem. Z czasem faktycznie przeradza się to w ucieczkę - a to dlatego, że poświęcając czas na MMORPG'a, nie mogą wystarczającego wysiłku włożyć w realne życie. Przedstawię tutaj dowód:
South Park - Mave Love, Not Warcraft
South Park - Mave Love, Not Warcraft
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Fithvael napisał/a:
Wracając do samego sportu, to jest coś takiego jak e-sports. Jasne, kondycji one nie dają, życia ci nie wydłużą, ale jest masa ludzi niepełnosprawnych, którzy nigdy nie mieliby szansy zagrać w piłkę czy nawet w tenis stołowy. Tymczasem e-sports, dają im szansę nie tylko uczestniczyć w rywalizacji z innymi graczami, ale także dają możliwość uczestniczenia w różnego rodzaju turniejach, które rządzą się prawami takimi jak w sporcie. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy gracze to inwalidzi, jasne że większość to ludzie w zupełności zdrowi, jednakże podałem przykład pozytywnego zastosowania internetu i komputera. I jakby tego było mało, to takich zastosowań jest mnóstwo, nie tylko w sporcie, ale w pracy, życiu, zakupach. Internet i komputer dobrze użytkowany może dać wiele pozytywnych skutków. To tak samo jak z nożem. Możesz dzięki niemu pokroić chleb i zrobić smaczne kanapki, a możesz nim zadźgać sąsiada.
Ja też nie widzę w tym "uzależnieniu" większego problemu, tym bardziej, że ja osobiście jeśli tylko mam co innego do roboty, jak choćby wyjście z kolegami, tudzież wyjazd, to bez komputera mógłabym się zapewne obejść i latami, albo i całe życie.
A kto mówi o uzdrowieniu. Prawdę mówiąc mogę na własnym przykładzie zaprzeczyć jakoby uzależnienie od komputera w jakimś większym stopniu psuło moją psychikę, jeśli w ogóle to robi. Jednakże absolutnie nie jest tak, że bez komputera czy internetu nie umiałabym żyć. Na pewno znalazłabym masę innych ciekawych zajęć, które pochłaniałyby mnie w dużym stopniu - choćby sport. No tak, ale tutaj nikt nie powie jak człowiek jest uzależniony od sportu, bo sport to zdrowie przecież! Częste korzystanie z internetu lub jak wolicie nazywać uzależnienie wcale nie jest złe. Dzięki temu człowiek może i traci masę czasu, ale nie zawsze jest to czas stracony. Często przeszukujemy internet w poszukiwaniu jakiś informacji. Człowiek jest z natury ciekawy i jeśli natknie się na coś co przyciągnie jego uwagę, to zapewne będzie drążył temat aż mu się nie znudzi. W ten sposób między innymi możemy się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć.Odcięcie uzależnionego osobnika od Internetu nie spowoduje, że zostanie uzdrowiony. Taki człowiek znajdzie sobie inne, aspołeczne hobby, dzięki któremu będzie mógł się zamykać przed wpływami ze świata zewnętrznego. I zamiast ganiać za wyimaginowanymi epidemiami, psycholodzy mogliby wreszcie zacząć drążyć w poszukiwaniu racjonalnych wyjaśnień problemu nadużywania Internetu/komputera - bo tego, że problem jako taki istnieje, nikt przy zdrowych zmysłach negować naturalnie nie będzie.
Wracając do samego sportu, to jest coś takiego jak e-sports. Jasne, kondycji one nie dają, życia ci nie wydłużą, ale jest masa ludzi niepełnosprawnych, którzy nigdy nie mieliby szansy zagrać w piłkę czy nawet w tenis stołowy. Tymczasem e-sports, dają im szansę nie tylko uczestniczyć w rywalizacji z innymi graczami, ale także dają możliwość uczestniczenia w różnego rodzaju turniejach, które rządzą się prawami takimi jak w sporcie. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy gracze to inwalidzi, jasne że większość to ludzie w zupełności zdrowi, jednakże podałem przykład pozytywnego zastosowania internetu i komputera. I jakby tego było mało, to takich zastosowań jest mnóstwo, nie tylko w sporcie, ale w pracy, życiu, zakupach. Internet i komputer dobrze użytkowany może dać wiele pozytywnych skutków. To tak samo jak z nożem. Możesz dzięki niemu pokroić chleb i zrobić smaczne kanapki, a możesz nim zadźgać sąsiada.
Ja też nie widzę w tym "uzależnieniu" większego problemu, tym bardziej, że ja osobiście jeśli tylko mam co innego do roboty, jak choćby wyjście z kolegami, tudzież wyjazd, to bez komputera mógłabym się zapewne obejść i latami, albo i całe życie.
Dopamine Addicted
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Iskrena, cholero, wciąłaś mi się :p . Nawiasem mówiąc rozumiem o co ci biega, - jak jestem np. na obozie, jesteśmy tak zagonieni cały czas, że nawet nie mam czasu myśleć, że mi tego kompa może brakuje
Skończmy już, bo równie dobrze możemy pogadać o aborcji.
Skończmy już, bo równie dobrze możemy pogadać o aborcji.
Aquĭla non captat muscas
-
- Posty: 150
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 9:55 am
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Prawda z tymi patologiami jest(ja tam na TVN'ie tylko Fakty oglądam, a i to czasem, moim zdaniem Latkowski to jedyne zaufane źródło wiadomości)
Ale pojawia się tutaj znowu problematyka inna
Bo widzisz problem tu leży tak samo jak z każdą używką: Nie do końca nie chcą. Można się uzależnić nawet od herbaty, a co dopiero od czegoś takiego jak MMORPG. Więc czasem może chcą, ale nie mogą.
Ale pojawia się tutaj znowu problematyka inna
Bo widzisz problem tu leży tak samo jak z każdą używką: Nie do końca nie chcą. Można się uzależnić nawet od herbaty, a co dopiero od czegoś takiego jak MMORPG. Więc czasem może chcą, ale nie mogą.
Aquĭla non captat muscas
Re: WoW i Ultima, a inne MMORPG
Rincewind1 napisał/a:
I adekwatnie jest z uzależnieniem od gier MMORPG i każdych innych...
Nie, ale to że uderzałeś nim niedaleko swojej drugiej ręki i przez twoją nieuwagę uderzyłeś się, no co może to wina młotka?Znaczy się co, że według ciebie przyczyną uderzenia się młotkiem jest wzięcie go do ręki? No cóż, z taką argumentacją nie można się spierać - jeśli młotka w ręku nie ma, nie można się nim uderzyć.
I adekwatnie jest z uzależnieniem od gier MMORPG i każdych innych...
Dopamine Addicted