Rpg - sesja
-
- Posty: 165
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 10:13 am
Re: Rpg - sesja
Dobrze mówisz!
Wycofuję się plecami do drzwi, którymi przyszliśmy.
Wycofuję się plecami do drzwi, którymi przyszliśmy.
Be the change that you wish to see in the world
Re: Rpg - sesja
Racja.
Rezygnuję z rzucenia strzały (nawet nie zaczynając) i wycofuję sie szybko do korytarzyka
Rezygnuję z rzucenia strzały (nawet nie zaczynając) i wycofuję sie szybko do korytarzyka
There are only two ways to live your life. One is as though nothing is a miracle. The other is as though everything is a miracle
Re: Rpg - sesja
Ja cofam się wraz z toważyszami
Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią
Re: Rpg - sesja
Przed zniknieciem w korytarzyku odwracam sie i oceniam sytuację- jeśli szkielety są daleko, poruszają się wolno (nie dogonia mnie zanim rzucę zaklęcie) i nie ma obok nich moich towarzyszy, to rzucam lodową strzałe.
There are only two ways to live your life. One is as though nothing is a miracle. The other is as though everything is a miracle
Re: Rpg - sesja
Staje w korytarzyku z gotowym do walki toporem. (Czy w korytarzyku ramie w ramie miesci sie jedna osoba czy wiecej?)
Stancie za mna - wysocy czarodzieje moga znad mojej glowy rzucac zaklecie i jak macie jakies luki to mozecie strzelac rowniez w ten sam sposob.
Stancie za mna - wysocy czarodzieje moga znad mojej glowy rzucac zaklecie i jak macie jakies luki to mozecie strzelac rowniez w ten sam sposob.
Etiám sanáto vúlnĕre, cícatríx manét
Re: Rpg - sesja
Myśle że łuki niewiele szkody wyrządzą szkeletom...
Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Choć nie jestem pewien, co do wszechświata
Re: Rpg - sesja
Jak dobrze przypieprzysz drzewcem to można zrobić krzywdę nawet łukiem
Etiám sanáto vúlnĕre, cícatríx manét
Re: Rpg - sesja
Widząc przeciwników zdążających w waszą stronę, cofacie sie ku ścianie, ku ołtarzowi. Odwracacie głowy i... widzicie przed soba stare malunki i płaskorzeźby, małe figurki pokryte pajęczynami – nie ma jednak nigdzie przejścia! Musiało zamknąć się, gdy wy z zadartymi głowami podziwialiście katedrę. Zapewne gdzie tu jest jakiś przycisk, może dźwignia, która powoduje otwarcie tego przejścia, ale czy jest czas na poszukiwania?
Co robicie?
Co robicie?
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Re: Rpg - sesja
Niech ktos ze mna oslania jedna osoba, ktora zajmie sie poszukiwaniami tej dzwigni lub przycisku. Szybciej! Nadchodza!
Etiám sanáto vúlnĕre, cícatríx manét
Re: Rpg - sesja
Jeśli szkielety są daleko i wiem, że nie zrobię żadnemu z towarzyszy krzywdy- rzucam lodową strzałę.
Thorin, osłaniaj nas, jesteś najlepiej wyszkolony w walce wręcz.
Thorin, osłaniaj nas, jesteś najlepiej wyszkolony w walce wręcz.
There are only two ways to live your life. One is as though nothing is a miracle. The other is as though everything is a miracle
Re: Rpg - sesja
Nie ma sprawy - ale wiecie - ich jest trochę dużo więc czyjaś jeszcze pomoc by mi się pewnie przydała, ale będę robił co w mojej mocy
Spluwam w dłonie i łapie moj topór
Niech gra muzyka!
Spluwam w dłonie i łapie moj topór
Niech gra muzyka!
Etiám sanáto vúlnĕre, cícatríx manét
Re: Rpg - sesja
naciskam i macam wszystkie figurki w pobliżu miejsca gdzie było przejście...
Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią
Re: Rpg - sesja
Ponawiam pytanie (do tych, którzy nie odpowiedzieli): Co robicie?
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
-
- Posty: 165
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 10:13 am
Re: Rpg - sesja
Wypuszczam kilka strzał w kierunku szkieletorów. Jeśli sytuacja mi na to pozwala staram się później szukać wyjścia, szukając dźwigni czy przycisków na ścianie, którą mam za plecami.
Be the change that you wish to see in the world
Re: Rpg - sesja
Stoję gotowy do walki i czekam aż szkielety nadejdą...
Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Choć nie jestem pewien, co do wszechświata
Re: Rpg - sesja
Zapada cisza... kilka chwil, podczas których słychać głośne oddechy, nierówne, poszarpane, jak gdyby będące wyrazem napięcia, niecierpliwości. Oto nadeszła chwila, na którą czekaliście od momentu wkroczenia do podziemi i która była nieuchronna: przed wami wrogowie, z którymi przyjdzie się zmierzyć, rozpocząć bój śmiertelny. Rozlega się miarowy, odbijający sie echem ścian, odgłos kroków gdy szkielety z mieczami w dłoniach podążają prosto ku wam.
Pierwszy z osłupienia budzi sie Thorin i unosząc lekko topór rozpoczyna bieg w kierunku pierwszego z przeciwników. Zamach, cios, uderzenie stali o stal, trzask gdy potężny topór gruchocze lekki miecz, gdy kości są rozbijane w pył, gdy resztki tego, co jeszcze przed chwilą było szkieletem rozpada się na posadzkę. W tym samym czasie Illaifen przyklęka lekko, mamrocząc pod nosem jakieś zaklęcie. Z jego złożonych, aczkolwiek otwartych dłoni wydobywa sie okruch lodu, przelatuje tuż nad głową krasnoluda i uderza w następnego z przeciwników; w samą porę, gdyż Thorin stracił na moment równowagę po uderzeniu, które napotkało opór lżejszy, niżby się wydawało iż może napotkać.
Nagle oczy wszystkich zwracają się w stronę ściany. Widzicie wyraźnie, jak dwa szkielety okrążają April, do tej pory pozostającą na uboczu, próbującą się skupić nad jakimś czarem. Ecthelion i Illaifen rzucają się na pomoc, lecz niebawem stają zdziwieni: oto bowiem ruchy młodej czarodziejki stają sie szybkie, nieomal niezauważalne, z łatwością mija ona teraz przeciwników, obchodzi ich od tyłu i sprawnym ruchem wbija jednemu z nich sztylet w nasadę czaszki. Drugi z nich, zdezorientowany przystaną na chwile, natychmiast jednak zostaje przyszyty strzałami wypuszczonymi przez Galmaris. April przestaje walczyć i z niejakim zdziwieniem (i wyrazem grozy na twarzy) przygląda się naderwanej sukni.
Thorin wciąż opiera sie o posadzkę, brakuje mu ułamków sekundy aby wstać. Nadchodzi jednakże odsiecz w postaci Ectheliona, który biegnąc z okrzykiem na ustach taranuje najbliższego ze szkieletów, wpada pomiędzy ich grupkę, tnie szaleńczo, na poły na oślep, na poły celnie, rozbija szyki, wprowadza zamęt. Illaifen wyrywa z rąk Henna kostur, staje na szeroko rozstawionych nogach zasłaniając tym samym dostęp do Galmaris, która tym czasem próbuje celować z łuku. Strzały jednak nie robią szkieletom zbyt wielkich szkód, ześlizgując sie po niewielkich tarczach lub... przelatując między żebrami. Thorin łapiąc równowagę, celnym ciosem posyła na przeciwległą ścianę kolejnego kościeja. Elf skupia na sobie uwagę dwóch następnych, niebawem dołącza do niego łowca, opierają się o siebie plecami, odpierają ataki, zdobywając stopniową przewagę. Zdają się być okrążeni. Jeden, potem drugi – szkielety cofają sie pod ciosami mieczy i uderzeniami drewnianego kostura, jeden z nich zostaje pokonany. Pada na posadzkę także Ecthelion, doszedł go cios ciężkiej rękawicy którą miał na sobie jeden z napastników, po policzku i skroni zaczyna spływać krew. Osłania sie on mieczem od ciosów, które spadają nań z góry. Wstaje , pomimo krwi i bólu unosi miecz, zadaje ciosy. Szkielet syczy, klekocze, stal uderza o stal, bronie spotykają się w powietrzu, ocierają sie o siebie, niczym kochankowie w szybkim tańcu. Z każdą chwilą ciosy mężczyzny są coraz celniejsze, coraz słabiej parowane, w końcu pojedynek zakończony zostaje jego zwycięstwem, miecz przeciwnika pęka a on sam upada z czaszką rozcięta na dwoje.
Już tylko dwóch przeciwników. Thorin rzuca sie przed siebie aby dobić tego, który próbuje wyciągnąć z czaszki strzały, miotając przy tym jakieś krasnoludzkie przekleństwa od których brzmienia Galmaris, domyślając się cóż słowa te mogą znaczyć, różowieje aż po czubeczki uszu. Krasnolud dysząc ciężko spogląda na leżącego pod ścianą, krwawiącego Ectheliona, na czerwoną Galmaris, na April, dla której wydaje sie istnieć tylko jej rozdarta suknia i na stojącego obok Illaifena. Na samym środku komnaty został ostatni szkielet. Jeden rzut potężnego topora – i oto drużyna jest zwycięska!
Ciszę, która zapanowała po walce, przerywa nagle okrzyk Henna: „Znalazłem!”. Cała drużyna odwraca sie, aby zobaczyć uśmiechniętą twarz druida i otwarte tajemne wejście.
Co robicie?
Pierwszy z osłupienia budzi sie Thorin i unosząc lekko topór rozpoczyna bieg w kierunku pierwszego z przeciwników. Zamach, cios, uderzenie stali o stal, trzask gdy potężny topór gruchocze lekki miecz, gdy kości są rozbijane w pył, gdy resztki tego, co jeszcze przed chwilą było szkieletem rozpada się na posadzkę. W tym samym czasie Illaifen przyklęka lekko, mamrocząc pod nosem jakieś zaklęcie. Z jego złożonych, aczkolwiek otwartych dłoni wydobywa sie okruch lodu, przelatuje tuż nad głową krasnoluda i uderza w następnego z przeciwników; w samą porę, gdyż Thorin stracił na moment równowagę po uderzeniu, które napotkało opór lżejszy, niżby się wydawało iż może napotkać.
Nagle oczy wszystkich zwracają się w stronę ściany. Widzicie wyraźnie, jak dwa szkielety okrążają April, do tej pory pozostającą na uboczu, próbującą się skupić nad jakimś czarem. Ecthelion i Illaifen rzucają się na pomoc, lecz niebawem stają zdziwieni: oto bowiem ruchy młodej czarodziejki stają sie szybkie, nieomal niezauważalne, z łatwością mija ona teraz przeciwników, obchodzi ich od tyłu i sprawnym ruchem wbija jednemu z nich sztylet w nasadę czaszki. Drugi z nich, zdezorientowany przystaną na chwile, natychmiast jednak zostaje przyszyty strzałami wypuszczonymi przez Galmaris. April przestaje walczyć i z niejakim zdziwieniem (i wyrazem grozy na twarzy) przygląda się naderwanej sukni.
Thorin wciąż opiera sie o posadzkę, brakuje mu ułamków sekundy aby wstać. Nadchodzi jednakże odsiecz w postaci Ectheliona, który biegnąc z okrzykiem na ustach taranuje najbliższego ze szkieletów, wpada pomiędzy ich grupkę, tnie szaleńczo, na poły na oślep, na poły celnie, rozbija szyki, wprowadza zamęt. Illaifen wyrywa z rąk Henna kostur, staje na szeroko rozstawionych nogach zasłaniając tym samym dostęp do Galmaris, która tym czasem próbuje celować z łuku. Strzały jednak nie robią szkieletom zbyt wielkich szkód, ześlizgując sie po niewielkich tarczach lub... przelatując między żebrami. Thorin łapiąc równowagę, celnym ciosem posyła na przeciwległą ścianę kolejnego kościeja. Elf skupia na sobie uwagę dwóch następnych, niebawem dołącza do niego łowca, opierają się o siebie plecami, odpierają ataki, zdobywając stopniową przewagę. Zdają się być okrążeni. Jeden, potem drugi – szkielety cofają sie pod ciosami mieczy i uderzeniami drewnianego kostura, jeden z nich zostaje pokonany. Pada na posadzkę także Ecthelion, doszedł go cios ciężkiej rękawicy którą miał na sobie jeden z napastników, po policzku i skroni zaczyna spływać krew. Osłania sie on mieczem od ciosów, które spadają nań z góry. Wstaje , pomimo krwi i bólu unosi miecz, zadaje ciosy. Szkielet syczy, klekocze, stal uderza o stal, bronie spotykają się w powietrzu, ocierają sie o siebie, niczym kochankowie w szybkim tańcu. Z każdą chwilą ciosy mężczyzny są coraz celniejsze, coraz słabiej parowane, w końcu pojedynek zakończony zostaje jego zwycięstwem, miecz przeciwnika pęka a on sam upada z czaszką rozcięta na dwoje.
Już tylko dwóch przeciwników. Thorin rzuca sie przed siebie aby dobić tego, który próbuje wyciągnąć z czaszki strzały, miotając przy tym jakieś krasnoludzkie przekleństwa od których brzmienia Galmaris, domyślając się cóż słowa te mogą znaczyć, różowieje aż po czubeczki uszu. Krasnolud dysząc ciężko spogląda na leżącego pod ścianą, krwawiącego Ectheliona, na czerwoną Galmaris, na April, dla której wydaje sie istnieć tylko jej rozdarta suknia i na stojącego obok Illaifena. Na samym środku komnaty został ostatni szkielet. Jeden rzut potężnego topora – i oto drużyna jest zwycięska!
Ciszę, która zapanowała po walce, przerywa nagle okrzyk Henna: „Znalazłem!”. Cała drużyna odwraca sie, aby zobaczyć uśmiechniętą twarz druida i otwarte tajemne wejście.
Co robicie?
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Re: Rpg - sesja
Leżąc pod ścianą
Czy mógłby mi ktoś pomóc?? Jestem troche oszołomiony i nie dam rady wstać...
Ocieram ręką krew z twarzy...
Czy mógłby mi ktoś pomóc?? Jestem troche oszołomiony i nie dam rady wstać...
Ocieram ręką krew z twarzy...
Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Choć nie jestem pewien, co do wszechświata
Re: Rpg - sesja
Na wszelki wypadek czekam w pogotowiu z toporem w ręce.
Niech ktoś obada resztki szkieletów. Na razie zostańmy tutaj - jak się pozbieramy to będziemy zwiedzać komnatę dalej.
Niech ktoś obada resztki szkieletów. Na razie zostańmy tutaj - jak się pozbieramy to będziemy zwiedzać komnatę dalej.
Etiám sanáto vúlnĕre, cícatríx manét
Re: Rpg - sesja
Leżąc pod ścianą
Czy mógłby mi ktoś pomóc?? Jestem troche oszołomiony i nie dam rady wstać...
Ocieram ręką krew z twarzy...
Nic poważnego ci się na szczęście nie stało - zdarta skóra, nieco krwi. Przez jakiś czas dziewki w karczmach będą na ciebie krzywo patrzeć, ale zemrzeć to od tego nie zemrzesz.
To się nazywa wściekłość... A urywać sukni nie było powodu, bowiem rozerwanie miało raptem cal... może dwa... gdzieś u samego dołu...
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Re: Rpg - sesja
To wszyscy w miarę cali? Moze obejrzymy co zostało z naszych przeciwnkiów, moze akurat znajdziemy coś ciekawego?
Oglądam pozostałości po szkieletach. Czy coś znajduję?
Oglądam pozostałości po szkieletach. Czy coś znajduję?
There are only two ways to live your life. One is as though nothing is a miracle. The other is as though everything is a miracle
-
- Posty: 165
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 10:13 am
Re: Rpg - sesja
Zbieram nadające się jeszcze do użycia strzały.
Nędzne kreatury, za tesłownictwo powinny poumierać jeszcze choćby i ćwierć raza.
Nędzne kreatury, za tesłownictwo powinny poumierać jeszcze choćby i ćwierć raza.
Be the change that you wish to see in the world
Re: Rpg - sesja
Z przeciwników została kupka kości. I uzbrojenie w postaci pordzewiałych mieczy i dziurawych kolczug.
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
-
- Posty: 165
- Rejestracja: sob sty 04, 2020 10:13 am
Re: Rpg - sesja
Z przeciwników została kupka kości. I uzbrojenie w postaci pordzewiałych mieczy i dziurawych kolczug.
Be the change that you wish to see in the world
Re: Rpg - sesja
Henn "odkrył" korytarz którym tu weszliście.
Nie.
Nie.
I have noticed even people who claim everything is predestined, and that we can do nothing to change it, look before they cross the road
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes
Read more at https://www.brainyquote.com/authors/ste ... ing-quotes