Clannad
Clannad
Byl kiedys taki zespol wychodzacy od irlandzkiego folku, ale na wielu plytach stricte popowy.
Clannad poznalem stosunkowo pozno, bo dopiero po Enyi.
Moze zaczne od poczatku.
Dawno temu ogladalem dwie telewizje muzyczne: MTV i Vive. Na nich lecialy rozne fajne teledyski, byly tez listy przebojow.
Niesamowicie wpadl mi w ucho kawalek, nieco animowany, gdzie refren brzmial mniej wiecej tak: "Sejuel sejuel sejuel..." (tak to wtedy rozumialem). I ktoregos raza udalo mi sie podpatrzec wykonawce (a raczej wykonawczynie owego kawalka) byla to Enya.
Bylo to w erze masowej sprzedarzy kaset na tzw. "licencjach" przez firmy takie jak Takt (najpopularniejsza) i pozniejsza nieco, bazujaca na podobienstwie do logo poprzednika Tak!.
Zatem udalem sie do jednego z wielu punktow sprzedarzy takich kaset - budki na glownym deptaku. (takiej czerwonej, z desek).
I tam zapytalem pana czy posiada owa Enye. (Ludzie zgromadzeni wokolo spojrzeli na mnie jak na idiote (mialem problemy z wymowa bgrin.gif wyrazu Enya)) Posiadal - podal mi zgnilozielona kasete z napisaem "The celts" na grzbiecie i obrazkiem jakiejs pani siedzacej pod sciana. Kupilem te kasete mimo, ze nie bylo na niej owego kawalka.
I dobrze. Bo to bardzo przyjemny album. Melodyjny. Nieco ambientowy. Zmienny, roznorodny. Chwilami wesoly i skoczny, chwilami melancholijny i romatyczny. Sampla z jednego z kawalkow uzyto przy produkcji singla The Fugees nawet bardzo ladnie to razem zabrzmialo. jak nie lubie R'n'B tak ten kawalek mi sie podobal. Ale troche irytowalo, ze nikt nie wspomnial o Enyi.
Potem troche przycichlo. Zaczalem sie interesowac fantasy. W TV lecial kiedys dawno temu taki serial: Robin of Sherwood z kruczowlosym Michaelem Praedem (znanym w tamtym okresie z roli w serialu Dynastia) w roli Robin Hooda. (pozniej "zastapil" go blondwlosy Jason Connery (syn Seana), juz jako Robert z Huntigton, ktory przybral kaptur i xywe Robina z Loxeley).
Serial poza tym, ze byl swietny i klimatyczny mial genialna sciezke dzwiekowa. Ktoregos razu wypatrzylem, ze owa muzyke zrobil zespol o tajemniczo brzmiacej nazwie Clannad. Poszedlem (tym razem do innego sklepu) i kupilem orginal(sic!) z soundtrackiem z tego serialu. Swietna plyta. Szczegolnie upodobalem sobie kawalki: Together We (z takim charakterystycznym trelem na flecie), Battles (rytmiczny podklad pod walke) oraz tytuowy Robin: The Hooded Man (potrafie zagrac wszystkie te kawalki na gitarze)
Potem jakos wszedlem w posiadanie innych plyt tego zespolu: Anam, Banba, Sirius (bardzo mocno popowy), Maccala (tez)....
Zainteresowalem sie tez Enya (ktora jak sie okazalo byla jedna z wokalistek zespolu Clannad - to zespol rodzinno-przyjacielski) co zaowocowalo zdobyciem plyt: Watermark i Shepherd Moons (zdecydowanie prostrza w odbiorze jest ta pierwsza). Wiecej nie znam. Co prawda widzialem pare jej nowych kompozycji, zrobila takze temat przewodni do Wladcy Pierscieni, ale nie wiem nic wiecej.
Ktos moze ma ochote podzielic sie swoimi doswiadczeniami z ta muzyka?
Zapraszam.
Clannad poznalem stosunkowo pozno, bo dopiero po Enyi.
Moze zaczne od poczatku.
Dawno temu ogladalem dwie telewizje muzyczne: MTV i Vive. Na nich lecialy rozne fajne teledyski, byly tez listy przebojow.
Niesamowicie wpadl mi w ucho kawalek, nieco animowany, gdzie refren brzmial mniej wiecej tak: "Sejuel sejuel sejuel..." (tak to wtedy rozumialem). I ktoregos raza udalo mi sie podpatrzec wykonawce (a raczej wykonawczynie owego kawalka) byla to Enya.
Bylo to w erze masowej sprzedarzy kaset na tzw. "licencjach" przez firmy takie jak Takt (najpopularniejsza) i pozniejsza nieco, bazujaca na podobienstwie do logo poprzednika Tak!.
Zatem udalem sie do jednego z wielu punktow sprzedarzy takich kaset - budki na glownym deptaku. (takiej czerwonej, z desek).
I tam zapytalem pana czy posiada owa Enye. (Ludzie zgromadzeni wokolo spojrzeli na mnie jak na idiote (mialem problemy z wymowa bgrin.gif wyrazu Enya)) Posiadal - podal mi zgnilozielona kasete z napisaem "The celts" na grzbiecie i obrazkiem jakiejs pani siedzacej pod sciana. Kupilem te kasete mimo, ze nie bylo na niej owego kawalka.
I dobrze. Bo to bardzo przyjemny album. Melodyjny. Nieco ambientowy. Zmienny, roznorodny. Chwilami wesoly i skoczny, chwilami melancholijny i romatyczny. Sampla z jednego z kawalkow uzyto przy produkcji singla The Fugees nawet bardzo ladnie to razem zabrzmialo. jak nie lubie R'n'B tak ten kawalek mi sie podobal. Ale troche irytowalo, ze nikt nie wspomnial o Enyi.
Potem troche przycichlo. Zaczalem sie interesowac fantasy. W TV lecial kiedys dawno temu taki serial: Robin of Sherwood z kruczowlosym Michaelem Praedem (znanym w tamtym okresie z roli w serialu Dynastia) w roli Robin Hooda. (pozniej "zastapil" go blondwlosy Jason Connery (syn Seana), juz jako Robert z Huntigton, ktory przybral kaptur i xywe Robina z Loxeley).
Serial poza tym, ze byl swietny i klimatyczny mial genialna sciezke dzwiekowa. Ktoregos razu wypatrzylem, ze owa muzyke zrobil zespol o tajemniczo brzmiacej nazwie Clannad. Poszedlem (tym razem do innego sklepu) i kupilem orginal(sic!) z soundtrackiem z tego serialu. Swietna plyta. Szczegolnie upodobalem sobie kawalki: Together We (z takim charakterystycznym trelem na flecie), Battles (rytmiczny podklad pod walke) oraz tytuowy Robin: The Hooded Man (potrafie zagrac wszystkie te kawalki na gitarze)
Potem jakos wszedlem w posiadanie innych plyt tego zespolu: Anam, Banba, Sirius (bardzo mocno popowy), Maccala (tez)....
Zainteresowalem sie tez Enya (ktora jak sie okazalo byla jedna z wokalistek zespolu Clannad - to zespol rodzinno-przyjacielski) co zaowocowalo zdobyciem plyt: Watermark i Shepherd Moons (zdecydowanie prostrza w odbiorze jest ta pierwsza). Wiecej nie znam. Co prawda widzialem pare jej nowych kompozycji, zrobila takze temat przewodni do Wladcy Pierscieni, ale nie wiem nic wiecej.
Ktos moze ma ochote podzielic sie swoimi doswiadczeniami z ta muzyka?
Zapraszam.
Sit transit gloria mundi.
Re: Clannad
Clannad jest rewelacyjny brzmieniowo i tworzy niesamowite klimaty. Do tego sporo motywów irlandzkich, dobre aranże i ... dla mnie bomba. Mieli też szczęście do dobrych wokalistek. Mam płytę Clannadu jeszszcze przed Enyą i wokalistka jest po prostu super (można się ewentualnie trochę przyczepić do męskiego wokalu, ale jest tam go niewiele)
btw: z klimatów irlandzkich po prostu uwielbiam muzykę do baletu Lords of the Dance. Jakby ktoś miało okazję posłuchać to gorąco polecam.
btw: z klimatów irlandzkich po prostu uwielbiam muzykę do baletu Lords of the Dance. Jakby ktoś miało okazję posłuchać to gorąco polecam.
To tylko mój podpis. Czytaj dalej.
Re: Clannad
Mnie te meskie wokalizy bardzo odpowiadaly (bodajrze Ciaran i Pol(wym. pul) Brennan spiewali, wraz ze swa siostra Marie.
Enya sie w zasadzie wypromowala na Clannadzie i szybko porzucila zespol dla kariery solowej. Nie wiem czy dobrze czy zle. W kazdym razie dzieki temu mamy dwa razy wiecej smakowitych albumow.
Jesli podobaly ci sie te klimaty...
Polecam zainteresowanie sie solowym albumem Pola - Trisan (nagral go z jakims Japonczykiem, jest to zetkniecie kultury Irlandii z kultura Japonii, smakowite)
Przy albumach Clannad zapolmnialem wspomniec o magical Ring (mocno popowy) oraz starszym Ring of Gold (moco folkowy, bedacych w moim posiadaniu.
Enya sie w zasadzie wypromowala na Clannadzie i szybko porzucila zespol dla kariery solowej. Nie wiem czy dobrze czy zle. W kazdym razie dzieki temu mamy dwa razy wiecej smakowitych albumow.
Jesli podobaly ci sie te klimaty...
Polecam zainteresowanie sie solowym albumem Pola - Trisan (nagral go z jakims Japonczykiem, jest to zetkniecie kultury Irlandii z kultura Japonii, smakowite)
Przy albumach Clannad zapolmnialem wspomniec o magical Ring (mocno popowy) oraz starszym Ring of Gold (moco folkowy, bedacych w moim posiadaniu.
Re: Clannad
Moim zdaniem Miriam Stockley jest lepsza niż Enya.
The man who is swimming against the stream knows the strength of it.
Re: Clannad
Enya nagrala spora czesc muzyki do Trylogii Jacksona.
Na razie nic nie slychac o zadnych nowych plytach ani muzyce filmowej.
Na razie nic nie slychac o zadnych nowych plytach ani muzyce filmowej.
Re: Clannad
dzieki Enyi swiat zwrocil uwage na te cudowne celtyckie tony
wszystko co z irlandii jest dobre...
uwielbiam tez przyspiewki folkloru piwiarskiego
wszystko co z irlandii jest dobre...
uwielbiam tez przyspiewki folkloru piwiarskiego
-
- Posty: 54
- Rejestracja: śr sty 29, 2020 2:51 pm
Re: Clannad
Ja w sprawie nawiązań.
Polecam niejaką Loreenę McKennitt, dziewczynę co prawda z Kanady ale wszyscy, którzy znają jej Mummer's Song nie mają watpliwości co do jej celtyckich korzeni. Mam co prawda tylko jej jedną płytę ( The Book of Secrets), tylko raz słyszałem na żywo ale znam ją od dawna choćby z radiowej trójki. Serdecznie polecam !
Polecam niejaką Loreenę McKennitt, dziewczynę co prawda z Kanady ale wszyscy, którzy znają jej Mummer's Song nie mają watpliwości co do jej celtyckich korzeni. Mam co prawda tylko jej jedną płytę ( The Book of Secrets), tylko raz słyszałem na żywo ale znam ją od dawna choćby z radiowej trójki. Serdecznie polecam !
Re: Clannad
Chyba kazdy, kto slucha klimatycznego metalu (tego bardziej pod fantasy) na pewno sie o Enye, czy Clannad otarl... zreszta, do Irlandii ciagnie mnie oj ciagnie. Do Szkocji tez... ja chce zamek! I wrzosowiska! Buuuuu.....
Re: Clannad
Mnie tez ciagnie do Szkocji a nie slucham klimatycznego metalu.
Zamek, wrzosowiska, wzgorza, jazda konna po tych wzgorzach, lasy, polowania tylko z lukiem (sportowym)..tak tak...to takie marzenia.
A co do nawiazan i skojarzen ze Szkocja przyszedl mi wlasnie do glowy album Legend i od razu skojarzylo mi sie z solowym albumem Brendana Perry (to polowa Dead Can Dance). Album nazywal sie bodaj In the Eye of the Hunter i prezentowal muzyke spokojna, natchniona i melancholijna. Przesiaknieta troche duchem Szkocji i Irlandii wlasnie.
Zamek, wrzosowiska, wzgorza, jazda konna po tych wzgorzach, lasy, polowania tylko z lukiem (sportowym)..tak tak...to takie marzenia.
A co do nawiazan i skojarzen ze Szkocja przyszedl mi wlasnie do glowy album Legend i od razu skojarzylo mi sie z solowym albumem Brendana Perry (to polowa Dead Can Dance). Album nazywal sie bodaj In the Eye of the Hunter i prezentowal muzyke spokojna, natchniona i melancholijna. Przesiaknieta troche duchem Szkocji i Irlandii wlasnie.
Re: Clannad
Ja chce do Sherwood! Do tego przesiaknietego mgla, pieknym sloncem, wilgocia i zimnem lasu! YEAH!
Re: Clannad
DARKMERE! DARKMERE!
To jest dopiero swietny utworek. Nic tylko szalec!
To jest dopiero swietny utworek. Nic tylko szalec!
Re: Clannad
Tak tak, utworek w samej istocie przedni...
Mnie co prawda ciary przechodza przy pierwszy taktach (mozna to tak nazwac jak to takie ambientowe intro jest?) Herne.
Generalnie to jest muzyka z pewnego szczegolnego momentu w serialu. Kiedy Robin po pokonaniu zlego czarnoksieznika (zdaje sie drugi odcinek) posyla strzaly w poszycie, po czym wpadaja one do zamglonego jeziora, tegoz Herne'a.
Fragment o ktory mi chodzi to ten w ktorym objawia sie moja ulubiona ukochana i po stokroc najukochansza postac z tego serialu. Z drugiej strony jeziora leci strzala (jako ostatnia), a z gestwiny wychodzi czarnoodzany, w cwiekowanych rekawicach, z sejmitarami przekrzyzowanymi na plecach, z czarnym laminatem w lapie kto?
Nasir (w serialu wymawiano na'zir)
I tu jest wlasnie ten moment glowny tego utowru i ciary mnie przechodza pewnie dlatego ze podswiadomie kojarzy mi sie z ta scena.
No i oczywiscie jako milosnik folku z zielonej wyspy w szczegolnosci, lubie tez przeplatany melancholijnym refrenem i skoczna melodyjka Together We
Mnie co prawda ciary przechodza przy pierwszy taktach (mozna to tak nazwac jak to takie ambientowe intro jest?) Herne.
Generalnie to jest muzyka z pewnego szczegolnego momentu w serialu. Kiedy Robin po pokonaniu zlego czarnoksieznika (zdaje sie drugi odcinek) posyla strzaly w poszycie, po czym wpadaja one do zamglonego jeziora, tegoz Herne'a.
Fragment o ktory mi chodzi to ten w ktorym objawia sie moja ulubiona ukochana i po stokroc najukochansza postac z tego serialu. Z drugiej strony jeziora leci strzala (jako ostatnia), a z gestwiny wychodzi czarnoodzany, w cwiekowanych rekawicach, z sejmitarami przekrzyzowanymi na plecach, z czarnym laminatem w lapie kto?
Nasir (w serialu wymawiano na'zir)
I tu jest wlasnie ten moment glowny tego utowru i ciary mnie przechodza pewnie dlatego ze podswiadomie kojarzy mi sie z ta scena.
No i oczywiscie jako milosnik folku z zielonej wyspy w szczegolnosci, lubie tez przeplatany melancholijnym refrenem i skoczna melodyjka Together We
Re: Clannad
Mnie sie skolei nasunal taki zespol IONA, nie wiem czy ktos zna. Graja troche jak Clannad. Ale nieco bardziej progresywnie.
Re: Clannad
Arcana... maja duzo instrumentalnej muzy takiej wiec... jakies traby ale takie ciche, tajemnicze, do tego troche chorkow... cos niesamowitego!